L.U.C.: Ludzie chcą słuchać prostych tekstów, najlepiej o hajsie

„Mam wrażenie, że jeśli dziś ktoś nie ma dobrego teamu od algorytmów, to znika w cyberświecie. Widzę, że w branży muzycznej dobrze funkcjonują ci, którzy mają za sobą ogromne zaplecze IT” – zapraszam na mój wywiad z L.U.C.-iem.

L.U.C.: Są tematy chwytliwe – jak filmy, ale i takie, które przechodzą bokiem, a wydawać by się mogło, że nie powinny. Mam np. na myśli projekt, który kilka lat temu zrobiliśmy z muzeum hip-hopu w Nowym Jorku, a jego partnerem było ONZ! Prawie nikt w naszym kraju nie chciał o tym pisać. Nikogo to nie interesowało. Są wybiórcze tematy, które chwytają, ale sporo zostaje zepchnięte na boczne tory. Na szczęście jest coraz więcej Polaków, którzy już bez kompleksów tworzą na światowym poziomie.

Myślę, że projekt z muzeum hip-hopu przeszedł bokiem, bo Polacy chcą słuchać tylko rapu polskojęzycznego. No, chyba że mówimy o takich ksywach jak 50 Cent czy Kendrick Lamar.

Nagraliśmy kiedyś kawałek z Grubsonem i nieżyjącym już kalifornijskim raperem Zion I. Włożyliśmy w to ogrom pracy i wysiłku i co się okazało? Teledysk po trzech latach od premiery ma zaledwie 140 tysięcy wyświetleń. My to widzimy. Ale to nie jest tylko u nas. W Hiszpanii czy w Skandynawii jest podobnie. „A co to za Polak? Co to za Szwed?” – pytano, kiedy rozkręcaliśmy Rebel Babel. Myślę, że to wynika z wielu elementów kulturowych, ale nie do końca to rozumiem, bo lubię tę dywersyfikację kultur, spotkania światów. Tyle że ja też wiem, że jestem odmieńcem i moje gusta i wizje rzadko pokrywają się z masowymi gustami. Lubię te wszystkie spotkania rymów, zbitek słów i dialektów. To daje pewną świeżość, ale oczywiście interesuje to tylko nielicznych. Większość woli klasycznie, bez większych komplikacji (śmiech). Ludzie chcą słuchać prostych tekstów, najlepiej o hajsie. Hip-hop jest niesamowicie przesiąknięty takimi treściami. Niedawno odwiedziłem kilka festiwali hiphopowych i okazało się, że ze sceny niektórzy młodzi raperzy wręcz wołają na pożegnanie: „Elo, trzymajcie się i róbcie hajs”. Nie to, że dbajcie o swoje rodziny, kochajcie się, nieście miłość, dbajcie o planetę, rozwijajcie świadomość, ale – róbcie hajs. Trochę przerażające, ale to dlatego, że ja pewnie już dziadzieję i zaczynam myśleć o ideałach dla mojego syna (śmiech).

Cały wywiad przeczytasz tutaj.