BU – tak to się robi na południu. Kawał historii śląskiego rapu

Fot. Magdalena Salbert

Mimo że wytwórnia MaxFlo niemalże w całości olała promocje nowego krążka weterana śląskiej sceny – Bu, nakład płyty zniknął ze sprzedaży w piorunującym tempie. Na szczęście od kilku dni Nadgryzionego zębem czasu można zamawiać ponownie. Uznałem, że to dobry moment, by zrobić sobie z Buniem przejażdżkę po jego dotychczasowych projektach. A mówić jest o czym. Od działań w ramach macierzystej formacji Płonący Squat, przez tworzony m.in. wraz z Grubsonem projekt 3oda Kru, aż po konceptualny krążek Kosmos, który nagrał ze Skorupem, HK Rufijokiem i Metrowym. Ciężko było pominąć nagrywki na albumy producenckie Rahima, gościnną zwrotkę dla  Heavy Mental, czy utwór dedykowany córeczce.

Aha. Bu obchodził kilka dni temu swoje 40 urodziny, więc pozwolę sobie na odrobinę prywaty i napisze tylko tyle – Bunio, chciałbym w Twoim wieku mieć taką czystą zajawkę na hip-hop, jaką masz Ty. Pyrsk.

A teraz do rzeczy.

„Ważna próba” to singiel promujący pierwsze legalne wydawnictwo mojej macierzystej grupy Płonący Squat, zatytułowane Dość milczenia. Kawałek traktuje o istocie przyjaźni, ale i o tym, że jest ona często wystawiana na próbę. Z rozpędu napisałem dwie zwrotki i refren. Kubaniec i DNA dołożyli swoje kwestie, a kilka wersów wymienił ze mną Emro. Jeśli dobrze pamiętam, to podkład jest bodaj działem MG. Do utworu powstał klip, nakręcony przez młodą ekipę z katowickiej filmówki, w którym rapowaliśmy na bliskich nam miejscówkach w Tychach. Obraz uświetnili Dofer, Mahu i banda z osiedla T. W tym czasie podpisaliśmy umowę z Gustawem i nasz album ukazał się nakładem wytwórni Gigant. Saluto wszystkim za niepowtarzalny klimat.

„Pojara” jest moim pierwszym solowym kawałkiem. Numer powstał około 1998 roku w przeciągu dwóch wieczorów.  To czas technikum, koszykówki, deskorolki no i… osiedlowych melanży. Mieszkałem jeszcze wtedy u mamy, często wracałem późną porą i siadałem do pisania linijek. Większość zwrotek pisałem pod Płonący Squat, ale akurat ten temat postanowiłem podjąć solo. Zależało mi na ujęciu wielu aspektów związanych z marihuaną, a nie tylko na gloryfikacji palenia. Tekst przeleżał parę dobrych lat, ale kiedy Rahim zaprosił mnie na swój pierwszy producencki album – Experyment Psycho, piznąłem go na majku. Trzecią zwrotkę wykorzystałem również jako remix na Zezowate Szczynście Mixtejp.

Się przedstawię” powstał w 2006, kiedy Rahim przedstawił mi bit na swój drugi producencki album – Dynamol. Miałem drobną przerwę w nagrywaniu – po wspólnym projekcie Międzyosiedlowy Tandem z Dynią – więc znów odbezpieczyłem pióro i postarałem się nie zawieść oczekiwań. Kawałek zrealizowaliśmy w „Tu Na Dole”, ówczesnym studiu Miuosha, z którym przy okazji zrobiłem kilka innych kawałków. Mimo iż numer był bardzo osobisty i kwitował moje podejście do muzyki, poglądy, a także pochodzenie, nie zapowiadał solówki, gdyż nadal najlepiej działało mi się w ramach zespołu P.U.P (Poeci Upadłego Pokolenia). Na pewno ta przygoda umocniła moją znajomość i współpracę z Sebastianem (Rahimem -red.), w efekcie czego pojechaliśmy mocnym, śląskim składem na Marsz Wolnych Konopi w 2007. Już na próbach poznałem Skorupa, Grubsona i Metrowego – z dwoma ostatnimi stworzyłem później 3ode Kru.

„Piosenka robocza” ukazała się na Parchastycznym Mixtape’ie 3ody. W kawałku gościnnie pojawia się Emilia i Majkel. Track traktuje o podejściu do roboty z różnych punktów widzenia, jednak idealnie puentuje nasze działania na rzecz kultury hip-hop. Produkcją całej płyty zajął się Grubson. Materiał nagrywaliśmy w rodzinnym mieszkaniu Tomka (Grubson – red.), a właściwie w jego małym pokoju, w oparach batów, Żołądkowej i niemałej ilości browarów. Z reguły cała kanapa była zajebana gośćmi, więc gdy wypadła czyjaś kolej, wstawał i nawijał do mikrofonu. Z założenia był to bardzo zwariowany projekt, wynikający ze wspólnych spontanicznych akcji, koncertów i wszechobecnego luzu. Sztuka nieco eksperymentalna, ale na pewno rap, a nie reggae, jak to czasem sugerowano (śmiech).

„Sytuacja wyjątkowa” to nagranie pochodzące z projektu Kosmos (wydaliśmy album o tej samej nazwie), który współtworzę wraz z HK Rufijokiem, Skorupem i Metrowym. Naszym ówczesnym DJ-em był Hopbeat. Numer opowiada o sytuacjach problematycznych wywołanych przez przeróżne czynniki, w których aż „czacha dymi” od nadmiaru emocji. Za podkład odpowiada Goryl, a kawałek dzielimy z jednym gościem,  Grubsonem. Teledysk częściowo powstał w podziemiach gliwickiego teatru. Dzięki pomocy zaprzyjaźnionych fachowców mogliśmy wykorzystać efekty pirotechniczne. Kosmos to album konceptualny, gdzie motywem przewodnim była podróż na ziemię czterech rożnych postaci z różnych wyimaginowanych planet we wszechświecie. Oczywiście ich doznania są jak najbardziej ludzkie, więc komentują, co widzą.

„Ostatnie pożegnanie” stworzyłem, aby oddać hołd bliskim, zmarłym już osobom. Napisałem go z myślą o dziadkach, na których groby musiałbym jeździć kilkaset kilometrów i dobrych znajomych odebranych przez chorobę czy wypadek. W ten sposób można zapalić komuś znicz na wieczność. Jak usłyszałem na Soundcloudzie te gary Grafita, natychmiast je zaklepałem. Numer, jak i resztę Byka zrealizowałem z Grubsonem w nowym Zacieszamy Studio.

„Pierwszy krok” był singlem promującym debiutancki album ekipy Heavy Mental. Z Młodym – autorem tego genialnego podkładu – znam się jeszcze z czasów zespołu Meridialu. Biaka i Hawrana cenię tak samo, więc zaproszenie do utworu przyjąłem bez większego namysłu. Wokal nabiłem w studiu ¾ UDGS i właściwie wtedy dowiedziałem się, że zwrotkę dogra również Mielzky. Sprawiło mi to sporą przyjemność, bo bardzo lubię jego rap -mam zresztą w domu wszystkie albumy, które stworzył. Wszyscy spotkaliśmy się podczas kręcenia klipu w Międzybrodziu Bielskim. Po zdjęciach zagraliśmy koncert w jednym z Bielskich klubów, no a później… wiadomo, dobry melanż (śmiech).

„Śląskim szlakiem” nagrałem dla Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach na zamówienie firmy z Krakowa.  W projekcie chodziło głównie o promocję inwestycji unijnych na Śląsku. Jedynymi wymaganiami były: brak przekleństw i wykorzystanie w klipie ujęć paru obiektów objętych inwestycjami. W klipie odwiedziliśmy m.in. Nikiszowiec, Mikołów i Tychy.  Za obraz odpowiada AG Films. Wycieczkę musieliśmy niestety skrócić ze względu na ograniczone możliwości czasowe – mieliśmy ustalony deadline, który lada moment mijał. Dostałem idealny bit od Krystiana Pawełczyka, więc powstał bujający banger. Pamiętam, że po premierze teledysku w sieci pojawił się śmieszny komentarz, w którym zarzucano mi, że sprzedałem się za… unijne dotacje (śmiech). Damn!

„Porapuj mi tato” jest dedykacją dla córki, która diametralnie zmieniła moje życie. Czułem, że muszę podzielić się ze światem tą wspaniałą nowiną, ale myślałem też o tym, by w przyszłości miała niecodzienną pamiątkę. Pomysł na numer zrodził się w głowie Metrowego jeszcze za czasów 3ody Kru, dlatego w planie jest remix tego kawałka z innymi, znajomymi ojcami raperami. Tym bardziej że niedawno urodził mi się syn, więc i on zasługuje na takie powitanie. Możemy przyjąć, że jest to hymn na cześć wszystkich rodziców i ich jeszcze małych pociech. Kiedy usłyszałem ten kozacki bit Adama L, wiedziałem, że będzie pasował idealnie. Całość bezkonkurencyjnie przypieczętował DJ Cut-A-Head. Obaj reprezentują miasto Lublin i SNR Crew, pozdrawiam!

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz