Robert M (Rozbójnik Alibaba): Jebać ksywki (ROZMOWA)

Mimo że nigdy nie uważał się za producenta stricte hiphopowego, to trochę w tym hip-hopie namieszał. Pierw za sprawą głośnego projektu z Borixonem i Popkiem, a później nagrywając z panem Janem Borysewiczem album, na który zaprosił ówczesną czołówkę krajowej sceny. Co dziś porabia? Jakie ma plany? Poniżej zajawka naszej rozmowy, a tutaj link do całości.

Miałeś kiedyś pomysł, by zostać producentem hiphopowym? Pytam, bo współpracowałeś z niejednym raperem.

Lubię polski rap, ale ten starszy: WWO, Hemp Gru, Molestę, Peję. Dzisiejszy do mnie nie trafia. Ciężko, by trafiał do 40-letniego chłopa. (śmiech) Lubię ekipę Malika Montany, Szpaka… Jest wielu utalentowanych gości – King Bibic czy paru producentów. Gdyby dziś przyszedł do mnie gość, który jest totalnym no name’em, ale robiłby ciekawą muzykę, to podjąłbym się współpracy z nim. Jebać ksywki. Nigdy nie skupiałem się na jednym gatunku muzycznym. Podoba mi się każda muzyka. Kiedy kilka lat temu łączyłem różne gatunki muzyczne, to wcale nie było to takie proste. Wówczas polski hip hop wyglądał inaczej i nie wszystkie ruchy były akceptowane i dopuszczalne. Kiedyś ludzie w tym środowisku odbierali melodyczny podkład za discopolowy. Można więc powiedzieć, że dzisiaj wszystko jest discopolowe. (śmiech)

Niektórzy nazywali Monopol, który współtworzyłeś z Jędkerem, projektem discopolowym. Jędkerowi zresztą się za niego dostało.

Pierwszy Monopol wyprodukowałem wspólnie z Czarnym z HiFi Bandy. To był fajny projekt. Do dzisiaj słucham tej płyty. Jędker nie został pociśnięty za pierwszy album Monopolu, tylko za to, w którym kierunku go pchnął. W pewnym momencie spotkałem się z nim i powiedziałem, że nie chcę już brać w tym udziału. Rozeszliśmy się w zgodzie. Fanów hip-hopu też oczywiście rozjebało, że gość z WWO poszedł w disco. Ludzie nie mogli tego wytrzymać, ale wiesz, słuchacze mieli wówczas inną mentalność i zupełnie inaczej podchodzili do muzyki. Pewnych rzeczy nie można było robić, bo ktoś, ale w sumie nie wiadomo kto, tak powiedział. (śmiech) Monopol był uważany za takie przaśne granie. Przypuszczam, że gdyby Jędker wymyślił Monopol dziś, to nikt nie miałby z tym problemu. Ten projekt ukazał się za wcześnie, a już na pewno dla niego. To nie był czas na taką muzykę. Ludzie mieli strasznie zamknięte głowy, czego ja nigdy nie rozumiałem.