„Musiałem pokryć tylko koszty studia” – przypominamy „Hey You” KRS-One’a

Kilka dni temu Młody poinformował mnie na fejsie, że jego muzyczna droga po raz kolejny przecięła się z KRS-One’m. Absolutnie mnie to nie zdziwiło, bo – biorąc pod uwagę, że to trzeci album, na którym razem się pojawiają – można powiedzieć, że jest to już standardem. Odsuńmy na chwilę bielskiego producenta i sięgnijmy pamięcią siedem lat wstecz, gdy kooperacje Polaków z KRS-Onem były co najwyżej marzeniem. Takie marzenie miał między innymi Invent – producent, którego możecie kojarzyć ze współpracy z U Know Me Records czy Alkopoligamią. „Był okres, kiedy grono moich ulubionych raperów tworzyli Nas, Rakim i KRS-One. Jakiś czas później moje horyzonty muzyczne rozszerzyłem o wszelkiego rodzaju muzykę klubową i elektroniczną” – wspomina producent. „Kilka lat później przyszedł mi do głowy pomysł na epkę, która miała łączyć muzykę klubową z rapem oraz starą szkolę ze współczesnym brzmieniem, a zarazem być wizytówką przebytej przeze mnie muzycznej drogi. Wymarzyłem sobie, że kapitalnym pomysłem byłoby ściągnięcie na gościnną zwrotkę któregoś z legendarnych raperów. Jak się miało okazać, nie było to marzenie ściętej głowy, pomimo tego, że ani nie miałem budżetu, ani wsparcia żadnego labelu. Napisałem maila do managementu KRS-One’a. Po wymianie kilku wiadomości wydawało mi się, że nic z tego nie wyjdzie. Byłem totalnie zaskoczony, gdy pewnego dnia otrzymałem info, że KRS słyszał bit, zajarał się nim i chce pod niego nawinąć, a jedyne koszty, które muszę pokryć to wynajem studia. Tak powstał hiphousowy numer „Hey You”, do którego dograł się jeszcze jeden Nowojorczyk – The Kid Daytona” – kontynuuje Invent. Jeśli ktoś nie miał okazji sprawdzić utworu, to poniżej ratuję linkiem. Z tego, co wiadomo, na płycie miał pojawić się także O.S.T.R. (mówił o tym kiedyś w wywiadzie), ale ostatecznie do udokumentowania kooperacji niestety nie doszło. „Dograł się. Porobiliśmy jakieś rzeczy razem, ale nic z tego nie wyszło. Jakaś siła wyższa. Nie jestem pewien, ale chodziło chyba o jakieś sprawy z wytwórnią. I tak uważam tę współpracę za fajne doświadczenie” – podsumowuje artysta.