Tede: Nie robię hip-hopu dla nagród

Wszyscy doskonale wiedzą, że Tede to raper, który nie owija w bawełnę i bez ogródek mówi to, co myśli. Ta rozmowa zresztą tylko to potwierdza. Poniżej jej fragment i link do całości.

Przyjdzie też odpowiedni czas na to, by chodzić na branżowe gale?

Naprawdę nie mam zamiaru brać udziału w tego typu przedsięwzięciach. Mówiąc językiem nieparlamentarnym: mam na to kompletnie wyjebane. Wiesz, kiedy zobaczyłem szanowne gremium, które rozdawało nagrody Popkillera… no to, kurwa, przepraszam was wszystkich bardzo, ale bądźmy poważni. Ja nie robię hip-hopu dla nagród. Moimi nagrodami są ludzie na koncertach i słuchacze, którzy piszą mi w wiadomościach, że moja muzyka zmieniła coś w ich życiu. Po co mi inne nagrody? Mam je stawiać na półce, jak koledzy z branży i później robić sobie zdjęcia na Instagrama? Nie będę się tasował pod Złote Płyty. Mam w swoim domu taką za „Note2”, ale tylko dlatego, że wisiała w jednym z klubów, który akurat likwidowali i postanowiłem ją stamtąd zabrać. No i mam Złotą Płytę za album Dwóch Sławów. Ale uwierz mi, że mógłbym sobie wypierdolić całą ścianę w wyróżnieniach, tylko po co? Statuetka za Superjedynkę podpiera moje drzwi od balkonu. To mówi wiele o moim stosunku do takich wyróżnień.

Może nie pojawiłeś się na gali Popkillera, bo bałeś się konfrontacji z innymi raperami?

Z innymi raperami widuję się regularnie na koncertach. Nie mam z tym żadnego problemu. Nie bywam ogólnie na żadnych galach. Chodziłem na bankiety dawno temu, wtedy uważano mnie za „pedała, który buja się z celebrytami”. Więc niech teraz inni raperzy tam śmigają, mają pełne pole do popisu. Słyszałem historie o Popkillerowym wydarzeniu – gdy dowiedziałem się, kto tam był i jaka to była drętwa impreza to… ja mam naprawdę lepsze rzeczy do roboty. Na Fryderyki też mnie zapraszają. Byłem na ich gali raz, w czasach albumu „3h hajs, hajs, hajs” i wystarczy, więcej na pewno się tam nie pojawię. Ja się boję konfrontować z innymi raperami? Nawet nie wiesz, jakie oni potrafią stosować świetne uniki, byle mnie tylko nie spotkać. Poznałem też takich, którzy mnie obrażali za plecami, a teraz pytają: „co u mnie słychać?”. To jest dopiero temat na książkę. (śmiech)

Cały wywiad przeczytacie tutaj.