To nie jest wywiad: Oer

fot. Paweł Paszko

Po dwumiesięcznej przerwie na stronę wraca cykl mini-wywiadów: „To nie jest wywiad”. Dziś goszczę jednego z najzdolniejszych polskich producentów, pochodzącego z Bydgoszczy – Oera. Jest między innymi o remixach utworów Method Mana, pewnych producentach z Francji, czy o tym, co poczuł, gdy dowiedział się, że zabraknie go na finale Beat Battle w Katowicach.

Moim ulubionym europejskim producentem jest – mało aktywny już kolektyw producentów z Francji, The Drumdreamers. Trafiłem na nich kilka lat temu, kiedy znajomy tancerz podesłał mi ich produkcję. Od razu opadła mi szczena i miałem ciarki na całym ciele. Nie jest to jakaś mainstreamowa ekipa, ale mają piękny feeling, rytm i muzykalność. Dodatkowo można sprawdzić ich poczynania na kilku edycjach Beat Battle, gdzie masakrują podkładami swoich przeciwników.

Obiecuję, że w najbliższym czasie ukaże się wosk z moją muzyką, ale najpierw – dwie EP-ki. Pierwsza instrumentala w klimatach hevi-elektronicznego punk-funku z domieszką trapu. Druga to współpraca z raperem z krwi i kości, z charakterystyczną barwą głosu i dosadnym sposobem składania rymów.

Największym grzechem, jaki spotkał mnie przy pracy nad Definicją brzmienia był – zbyt długi okres pracy nad płytą. Przy ponad trzyletnim dłubaniu, przearanżowywianiu i dobieraniu gości, człowiek traci skupienie. Zatraca się z czasem pierwotna wizja, moc i esencja całości.

Raperem ze Stanów, z którym chciałbym nagrać materiał jest – Method Man. Ten człowiek to definicja rapu. Ma głos, charakter i charyzmę. Niedługo puszczę kilka remixów jego numerów, żeby chociaż poudawać, że zrobiliśmy razem numer (śmiech).

Gdy dowiedziałem się, że nie zakwalifikowałem się do Beat Battle w Katowicach pomyślałem – to było jakieś trzy lata temu, więc za bardzo nie pamiętam. Chyba było mi przez chwilę smutno.

Najcenniejszą lekcją, jaką odbyłem podczas pracy nad projektem Definicja brzmienia była – niestety większość słuchaczy rapu w Polsce uważa, że im raper jest bardziej znany, tym posiada większe umiejętności. A to przecież nie zawsze idzie w parze.

Cenię produkcję Returnersów, ale częściej słucham muzyki – DJ-a Plasha, bo to hip-hopowa instytucja. Mega charakter i świetne ucho do brudnych oldschoolowych brzmień. Chciałbym wyróżnić jeszcze DJ-a Brk, ten gość to klasa sama w sobie.

„Siedem Cali” z Oerem można sprawdzić tutaj.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz