Pochodzący z grodu Kraka zespół Ćpaj Stajl za niespełna miesiąc wystąpi w swoim rodzinnym mieście. Koncert Ćpaj Stajlu odbędzie się 28 listopada w klubie Studio. Bilety na wydarzenie można kupić lub odsprzedać na stronie AleBilet.
„Wild Style” – Ćpaj Stajl, Ćpaj Stajl – „Wild Style” – miał sobie przed laty nucić pod nosem Cool P, idąc malować kolejki. I o ile film o nowojorskich dzieciakach malujących graffiti pokochałem od razu, to do muzyki Ćpaj Stajlu przekonywałem się długo. Gdy pierwszy sięgnąłem po ich debiutanckie „Lato w Ghettcie”, uznałem że nie jest to granie dla mnie. Za dużo było w tym chaosu, takiego roztrzepania i słownej… patologii. Skleiło się to z takim momentem w moim życiu, kiedy już dawno miałem za sobą słuchanie rapujących chamów, a goście z Ćpaj Stajlu są dla mnie rapującymi chamami, dosłownie. Byłem tym zmęczony. Szukałem czegoś innego. Nie mówię tego z pozycji kogoś, kto sięga po niesamowicie wyszukaną poezję i gardzi osiedlową gadką – totalnie nie o to chodzi. Po prostu nasłuchałem się już tych wszystkich Zip Składów, WSP i innych Firm. Szanuję, że pociągnęli za sobą tłumy, jestem w stanie docenić szczerość i autentyzm, jaki oferują, ale te ich płyty źle się zestarzały i wyraźnie nadgryzł je ząb czasu.
W pewnym momencie coś mnie jednak skłoniło, by poświęcić Stajlom więcej czasu. Co? Myślę, że dużą rolę odegrała tu poczta pantoflowa, na którą mogli zewsząd liczyć. Co rusz słyszałem o tym, że te ich granie jest dobre, że tworzą zajebisty klimat, że są jacyś – oryginalni, charyzmatyczni. Poddałem się temu i któregoś dnia odpaliłem na Spoti ich single. Myślę, że zacząłem od „Młodego synka”, „Gangów” i „5PM”. No i się wkręciłem. Już nie podchodzę do ich muzyki w sposób powierzchowny i siłą rzeczy ignorancki. Odkryłem, że za tymi wszystkimi bluzgami kryje się coś ciekawego, mrocznego i przez to pociągającego. To raport z przećpanej stolicy (zresztą zespół powstał z narkotyków) Małopolski, w której DNA wpisane są ucięte ręce i wieloletnie wyroki. Cool P i jego ziomale o tym opowiadają, ale opowiadają też o melanżu, samotności, bólu, nieudanych związakach, szukaniu miłości i ciągłym locie. Słowem: narkomański rap przesiąknięty graffiti i dobrą zabawą.