Havoc i jego nieodżałowany kompan z ekipy – Prodigy.
Wychowanek nowojorskiej dzielnicy Queensbridge przyjeżdża do Polski, by zagrać jeden koncert. Występ Havoca z Mobb Deep odbędzie się w środę 5 marca w warszawskim klubie Progresja. Bilety na koncert można kupić (i w sumie odsprzedać też) na AleBilet.
Nim usiadłem do napisania tekstu, zagłębiłem się w otchłań sieci, by przypomnieć sobie, jak wyglądał pierwszy występ Mobb Deep w naszym kraju. Od tamtego wydarzenia minęło już bezlitośnie 21 lat! Havoc i nieodżałowany Prodigy przylecieli do nas w wakacje 2004 roku i wypełnili fanami warszawską Stodołę. Wtedy nowojorczyków supportowali lokalni raperzy (Endefis, Morwa, Zipera i Molesta), którzy nigdy nie ukrywali swojej fascynacji Mobb Deepami. Wystarczy spojrzeć na, chociażby zdjęcia z płyty „Skandal”, których pomysłodawca wprost i dosłownie czerpał inspiracje z książeczki do albumu „The Infamous”. Co do tych supportów jeszcze – pamiętam, jaki byłem zażenowany, kiedy w 2014 roku (już w Katowicach) Fu i jego ziomale wpadli na scenę, podczas gdy Prodigy i Havoc wykonywali „Survival of the Fittest”. Ładny gest i oddanie szacunku twórcom, ale szkoda, że… nikt ich tam nie zapraszał. Dobra, nie o to idzie, bym się tu pastwił nad Fu. Tym razem Havoca nie będzie supportował nikt z Polski (a przynajmniej nic o tym na ten moment nie wiadomo), a Big Noyd – jego koleżka z dzielnicy, który pojawił się już na pierwszym longplayu duetu z Queens.
Kiedy w 2017 roku zmarł Prodigy, hiphopowy świat na chwilę stanął i pogrążył się w smutku. Wtedy tak naprawdę przekonaliśmy się, dla ilu twórców jego muzyka była totalnie ważna. W Stanach jego zwrotki rapowali Eminem i Kendrick Lamar. U nas hołd oddali mu prawie wszyscy. I w tym momencie przypomniała mi się moja bajerka z Włodim dla portalu Noisey (teraz patrzę, że ukazała się w necie cztery miesiące przed śmiercią twórcy. Włodi mówił mi wtedy tak:- „Prodigy z kolei, to pierwszy raper, który na mnie tak bardzo wpłynął – jego styl, sposób składania rymów, modulacja głosu, tematy, w których się porusza. Ten duet na pewno miał na mnie spory wpływ. Nie tylko ta konkretna płyta. Swoją drogą, od dwóch dni cały czas słucham jego nowej płyty – „The Hegelian Dialectic”. Bardzo ciekawa rzecz. Havoca bardziej cenię i lepiej słucha mi się go na solowych projektach niż na Mobb Deep. Uważam, że na Mobb Deep jego rymy były na drugim miejscu, bardziej skupiał się na produkcji. Na solowych albumach jego rymy są bardziej poskładane, lepsze. Szczególnie na tej płycie, którą ostatnio zrobił z Alchemistem.
Prodigy nie żyje, ale Havoc postanowił kontynuować przygodę pod nazwą Mobb Deep i wyruszył w trasę po Europie. Czy to wciąż dobry pomysł? Można sprawdzić osobiście już 5 marca. Poniżej krótki zapis ich pierwszego występu w Polsce.