Kiedy po raz pierwszy usłyszałem „Fresh Air”, pomyślałem sobie… przyjemny kawałek. Po prostu. A tę trudną do zdefiniowania przyjemność ze słuchania nie zawsze czuję, kiedy sięgam po dzisiejsze kawałki. Wiem – dość oczywiste stwierdzenie. Uznałem więc, że temat najnowszej kooperacji Belmondo/Expo 2000 warto wziąć pod lupę. Tym bardziej że w utworze pojawia się również nieoceniony Michał Urbaniak. Zacznijmy więc od samego początku. Oddaje głos producentowi działającemu na scenie pod pseudonimem Expo 2000: „Wszystko rozpoczęło się w sklepie płytowym w Gdyni, gdzie nasz kolega wpadł na znajomą Michała Urbaniaka, która zasugerowała spotkanie z mistrzem. Do spotkania doszło. Było na tyle owocne, że przekuliśmy je w kawałek” – wspomina producent – „Wpadałem kiedyś do Urbka, u którego miałem okazje bawić się EMU SP-1200. Bardzo się zajarałem tym urządzeniem i pomyślałem, żeby kupić swoje. Jednak to dość drogi i ciężko dostępny sprzęt. Przypomniałem sobie, że Liroy, który – swoją drogą – jest fanatykiem gratów, ma poprzednią wersję, czyli SP-12 Turbo. Poprosiliśmy go, żeby ją przyniósł do studia. Liroy już chyba na drugi dzień wpadł z maszyną. Praca nad podkładem trwała dosyć długo. Było kilka wersji utworu, wcześniej miałem podłożony dużo mocniejszy break samplowany z Clydea Stublefielda, dograłem też swój bas na Model D. Te wersje były fajne, ale już za bardzo dopowiedziane, zrobiło się zbyt gęsto, by zmieścić jeszcze rap i saksofon. Przy ostatniej próbie podszedłem do sprawy dużo subtelniej, skupiając się na wyeksponowaniu groove oryginału. Wokale i saksofon sopranowy nagrywaliśmy w studiu u Piotra Prońko. Michał zrobił trzy improwizowane podejścia. Uznaliśmy, że drugie jest najlepsze i z niego skorzystaliśmy”.
Expo zdecydował się użyć znany sampel, co często bywa powodem do dyskusji. – „Madlib 10 lat temu zrobił na tym samplu beat „What A Day”. Pomyślałem, że nie powinno nam to przeszkadzać, że to jest jakiś unreleased, że powinniśmy działać dalej. Gdy byliśmy już przy nagrywaniu wokali, Tyler The Creator wypuścił dodatek do albumu „Call Me If You Get Lost”, na której rapuje na tym właśnie podkładzie sprzed 10 lat. Zajawka mi spadła. Sam już nie wiedziałem, czy kończyć kawałek. Pomyślałem sobie jednak, że przecież jedno może nakręcić drugie, a my poza wyciętym loopem mamy jeszcze Michała, który dogrywa swoje partie, więc na pewno wyjdzie z tego zupełnie inny numer. Czy to się udało, pozostawiam już do oceny słuchaczom”.
Warto również wspomnieć o oprawie graficznej, za która odpowiada ilustrator Paweł Mildner. – ”Z Pawłem znam się od lat. Trafiłem kiedyś na jego otwarty wykład i warsztaty z ilustracji na ASP w Gdańsku. Okazało się, że mamy jakieś wspólne zajawki i od tamtego czasu jesteśmy w kontakcie. Paweł niedawno zaczął pracę z ruchomym obrazem i zaprosił mnie do udźwiękowienia jego krótkich animacji, a ja z czasem zaprosiłem go do kawałka „Fresh Air”. Jego styl świetnie koreluje z tym nagraniem. Cieszę się, że odbiorcy docenili animację, bo ich autorzy nie zawsze mogą na to liczyć”.
Na koniec wysłałem w kierunku producenta pytanie dotyczące Michała Urbaniaka – ”Z Michałem spotykamy się regularnie. Cały czas podsyła mi nowe inspirujące rzeczy. Bardzo często wspomina swoją relację z Milesem, opowiada o studiu na Hell’s Kitchen na Manhattanie, gdzie po sąsiedzku nagrywali Lauryn Hill czy A Tribe Called Quest. Urbaniak tęskni za Nowym Jorkiem. Jest zakorzeniony w hip-hopie od lat 90. Co ciekawe – pierwsza płyta projektu Urbanator (łączącego jazz z rapem) nagrywana była równolegle z krążkiem „Doo-Bop” Milesa Davisa i Easy Mo Be”.
Autorką fotografii jest Wiktoria Wójcikiewicz.