Piotr Sikora: Ściema musi być (ROZMOWA)

Były też momenty, kiedy poczułeś się chyba zbyt swobodnie (śmiech). Ponoć Big Pun mocno się zdenerwował, kiedy usłyszał twój pomysł na to, jak chcesz go pokazać.

To była moja pierwsza sesja z Big Punem i Fat Joe – duża produkcja, musiałem się przy niej trochę napracować. Wtedy odbywało się to w zupełnie innych warunkach niż dzisiaj. Klient nie mówił mi, co mam robić, tylko liczył na moją kreatywność i pomysłowość. Naczelna pisma ustawiła nasze spotkanie z raperami, na którym miałem przedstawić im swój plan. Wchodzę więc do budynku, a Fat Joe i Big Pun siedzą na takiej długiej kanapie. „Słuchaj white boy” – mówi Pun. „Powiem ci jedną, kurwa, rzecz. Nie wiem, jak to zrobisz, ale chcę wyjść na tych zdjęciach szczupły”. Powiedziałem mu, że może być z tym ciężko, bo mam nieco inny plan… chciałem ich przedstawić jako zapaśników sumo (śmiech). Pun, gdy to tylko usłyszał, od razu wstał z kanapy i powiedział: „Zaraz ci zapierdolę. Ja ci dam sumo”. Na szczęście udało mi się uspokoić sytuację. Powiedziałem im, że sumo to przecież samuraje – „Na tych zdjęciach pokaże was z mieczami”. „Ooo z mieczami?” – już zaczęli na mnie inaczej patrzeć. Finalnie sesja wyszła okej. Należy pamiętać, że Pun ważył wtedy ponad 300 kilo. Zmarł niestety rok później na zawał serca

Miałeś sesję zdjęciową, na której było naprawdę niebezpiecznie?

Tak (śmiech). Sesja miała miejsce na East New York, gdzie robiliśmy zdjęcia z AZ. Byliśmy pośród wysokich bloków i postanowiliśmy, że je uchwycimy, wchodząc na te nieco niższe. Robię mu fotki i nagle widzę taki biały dymek… a AZ po chwili: „Spierdalamy, strzelają do nas”. Kule lądowały jakieś pół metra ode mnie. Nie było wesoło. Pamiętam też sesje dla Snoop Dogga, które robiliśmy w Long Beach. Tam też działo się dużo (śmiech).

Cały wywiad znajdziecie pod tym linkiem.