fot. Marta Marcy.
Artysta z podkarpacia, któremu od dawna zależy na tym, by muzycy jazzowi i raperzy mówili zgodnym językiem, opowiedział mi o tym, co znajdziemy na jego najnowszym longplayu.
Jasne wspomnienie
Eskaubei: Płyta Late Night Poems – „Ostatni dzień lata” powstała spontanicznie i było to dla mnie nowe, inspirujące doświadczenie. Podczas nagrywania muzyki do słuchowiska (autorstwa Michała Chołki) „Istnienie poszczególne” inspirowanego życiem i twórczością Tomasza Stańko, postanowiłem przedłużyć sesję o jeden dzień i nagrać kilka utworów. Przyniosłem do studia teksty w stylu spoken word – bardzo osobiste, powstające w większości w dosyć trudnym okresie mojego życia, ale też jeden będący „jasnym” wspomnieniem nadmorskiej podróży. Ten utwór był dla mnie najważniejszy. Koniecznie chciałem go zarejestrować. Okazał się później utworem tytułowym i absolutnie magicznym. Opisywałem tematykę tekstów, przybliżone tempo, charakter i klimat, również rodzaj rytmu, a moi wspaniali koledzy przekuwali to w piękną muzykę, wymyślając na bieżąco akordy, harmonie, części utworów i dookreślając rytm. To był zapis chwili. Jeden, dwa take’i i praca od podstaw nad kolejnym utworem. Atmosfera w studiu była tak twórcza i kreatywna, że powstało siedem utworów. Idealny materiał na winyl. Groh z U Know Me stwierdził, że nigdy czegoś takiego nie słyszał, dlatego zechciał to wydać.
Otwarte pokazanie bólu
Na płycie usłyszycie akustyczną muzykę w konwencji jazz & poetry nagraną w składzie: Piotr Lemańczyk – kontrabas, Michał Szkil – fortepian, Tomasz Nowak – trąbka, Dawid Fortuna – perkusja. To fantastyczni muzycy, których dorobek jest dobrze udokumentowany. Zawsze chciałem nagrać płytę bardziej jazzową niż crossoverową. Jest tam sporo przestrzeni, liryzmu, nastroju, wzajemnej interakcji, ale amplituda dynamiki bywa dosyć rozpięta. Tekstowo i formalnie przekraczam na tym albumie kolejną granicę, wchodzę w kolejny etap mojej twórczości. Otwieram się jak nigdy, momentami wręcz obnażam. Skupiam się na tekście – bardziej na jego mówieniu niż rapowaniu. Obawiałem się konfrontacji tego materiału ze słuchaczami, bo myślałem, że jest zbyt osobisty. Po przedpremierowym koncercie i pierwszych singlach okazuje się, że kawałki mogą mieć również wymowę uniwersalną. Płyta to swego rodzaju terapia i otwarte pokazanie bólu, smutku, tęsknoty, ale też wdzięczności najbliższym za piękne chwile, przyjaźń i miłość. Uczę się otwarcie mówić ważnym dla mnie osobom, jak wiele dla mnie znaczą i jak bardzo cenię nasze relacje.
Malujemy muzykę
Mroczny i niepewny czas lockdownów uświadomił mi, jak ważne są prawdziwe relacje, jak wręcz metafizycznym przeżyciem może być wspólny wyjazd nad morze po miesiącach siedzenia w domu. Obecny czas też nie napawa optymizmem, więc wszystko nadal jest aktualne. Praca przy wydaniu poprzedniego winyla EiTNQ – „Tyrmand to Jazz”, utwierdziła mnie w przekonaniu, że tylko produkt wysokiej jakości ma rację bytu. Dlatego materiałowi Late Night Poems musiało towarzyszyć piękne wydanie z fantastyczną okładką, za którą odpowiada Animisiewasz Startt, z wykorzystaniem zdjęć Soni Gorczak z opisywanej w tytułowym utworze podróży. Ostatnie kilkanaście miesięcy to czas, który swoje odzwierciedlenie znalazł na dwóch tegorocznych albumach nagranych w podobnych składach, ale o różnym charakterze muzycznym. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będziemy „malować” muzykę w trochę jaśniejszych kolorach. W planach jest piąty album Eskaubei & Tomek Nowak Quartet oraz (być może) jakiś materiał z okazji 25 lat moich działań za mikrofonem.
Krążek Late Night Poems – „Ostatni dzień lata” ukaże się 28 października nakładem U Know Me Records.