fot. Bump12
Na jego muzyczną edukację wpływ miał starszy brat – producent Bred Bua, z którym dzielił pokój. To on początkowo dostarczał mu samplowane bity. Kilka lat później zaprezentował swój styl starszym znajomym pod blokiem. Spodobało się. Zaczął działać coraz intensywniej. O raperze zrobiło się głośniej, kiedy JWP zdecydowało się wrzucić na swój kanał singiel „Własne”, promujący jego debiutancki longplay. Kilka miesięcy później pojawiła się informacja o tym, że to ich niejedyne wspólne działania. „Będąc w Warszawie u Barto Katta, spotkaliśmy się z Kosim” – mówi raper. „Kręciliśmy chyba ujęcia do kawałka „Muzyka esencjonalna”. Jadąc tramwajem, zaczęliśmy schodzić na różne tematy – w tym na plany wydawnicze. Opowiedziałem Kosiemu, że mam niedosyt po pierwszym albumie, więc zaczynam pracować nad kolejnym. Zapytał, czy mam wydawcę. Kiedy powiedziałem, że nie, rzucił od razu: Dawaj do JWP. Pasujesz do nas. Będziesz mógł robić taką muzyczkę, jaką czujesz. Ucieszyłem się i oczywiście przyjąłem tę ofertę, która jeszcze niedawno brzmiała jak marzenie”. Kolejnym marzeniem, które odhaczył Sydoz była gościnka u Gurala. „Zgadaliśmy się przez kamerkę. Siedziałem u siebie lekko nastukany, a oni z pełną kulturą w studiu. Pewnego dnia zadzwonił do mnie Gural i Shellerini i dostałem od nich propsy za swoje działania. Zaprosili mnie na płytę „Trinity”. Sprawnie ogarnąłem temat. Uznałem, że skoro tacy raperzy mnie zapraszają, to nie mogę tego zjebać. Niestety nie dałem rady wpaść do Poznania na plan teledysku, bo miałem dozór elektroniczny. Na szczęście znaleźli sposób, bym znalazł się w klipie”. Za kilka tygodni w sklepach pojawi się jego nowy album – „Stary nowy rocznik”. „To inny, różnorodny materiał. Są na nim kawałki, w których łączą się zwrotki starszych i młodszych graczy. Bardzo mi zależało, by dobrze ich wyselekcjonować pod dany kawałek. Dużo eksperymentów i emocji, które towarzyszyły mi w ciągu ostatnich dwóch lat” – kończy członek ekipy BUMP’12.
Cały tekst znajdziecie na stronie Red Bulla.