Pamiętacie fotkę Jeffa z Tupaciem, którą wrzucałem kilkanaście dni temu? Tym razem na pokładzie „Rozmów o hip-hopie” goszczę właśnie Jeffa Wojciechowskiego. „Co to za no name?” – pomyślało teraz pewnie wiele osób i… w sumie specjalnie mnie to nie dziwi. Mam nadzieję, że Jeff nie obrazi się, jeśli nazwę go postacią anonimową w świecie polskiego hip-hopu. Czas jednak pokazał mi, że takie osoby – stojące gdzieś z tyłu, w cieniu – mają do opowiedzenia wiele ciekawych historii. Tym bardziej, jeśli obserwowały naprawdę z bliska nowojorską scenę rapową.
Kiedy tylko zobaczyłem, że jakiś Polak miał okazję poznać 2Paca Shakura, musiałem się z nim skontaktować, a następnie wysłać zaproszenie do podcastu. Jeff na szczęście zgodził się na wywiad. Nie pozostało mi więc nic innego, jak przygotować się do rozmowy i zaplanować podróż do Wawy. Jeff ugościł mnie w swoim mieszkaniu i przy pysznej kawie opowiedział o tym, jak wyglądało życie w Nowym Jorku (trafił tam, gdy miał zaledwie dwa lata) w latach 80. i 90. A że nowojorska ulica prowokowała do… różnych zachowań, życie na Brooklynie nie zawsze bywało spokojne. Tym bardziej, jeśli byłeś jedynym młodym Polakiem na Greenpointcie. Stąd też gość najnowszego odcinka niejednokrotnie musiał krzyżować pięści na streecie czy odbierać telefon od znajomego, w którym słyszał: „Jeff, chyba zabiłem człowieka. Co mam zrobić?”. Życie na ulicy to jedno, a wsiąknięcie w świat hip-hopu to drugie. Był road menedżerem kilku zespołów, co pozwoliło zobaczyć mu Stany Zjednoczone w obecności… Eazy’ego-E z N.W.A. czy chłopaków z Cypress Hill! Trzymał się blisko z Alchemistem, Lil Dapem (Gropu Home) czy Everlastem. Hiphopowych anegdot ma więc ogrom! Gotowi?
Wywiad możecie odsłuchać tutaj: