To już pewne: lada chwila w sprzedaży znów pojawi się „Świeży materiał” Waca i – co najważniejsze – trafi on też na winyle. Ja krążek muszę mieć u siebie na półce, chociażby ze względu na kawałek „Graffiti”, który lata temu napisali Rybson, Kosi i Kear. Ten ostatni przed rokiem opowiedział mi, jak doszło do finalizacji utworu.
Kear: Sukces „Przedsmaku” spowodował, że na swój producencki album zaprosił nas Waco. Waco wysłał nam super podkład. Temat dotyczył materii, w której mieliśmy sporo do powiedzenia. Wzięliśmy się do roboty i bez problemu napisaliśmy swoje zwrotki. Pamiętam, że bezpośrednio po nagraniu wokali, ogarnęło nas takie wyjątkowe uczucie, że zrobiliśmy coś naprawę fajnego. Ciężko mi to nawet dziś racjonalnie wytłumaczyć… Był to nasz pierwszy kawałek, który zagościł na oficjalnym wydawnictwie i od razu „rozbił bank”. Magazyn „Ślizg” wybrał go singlem roku i otrzymaliśmy za niego „Ślizgera”, co wówczas było czymś nobilitującym. Nikt się nie spodziewał, że zostaniemy w ten sposób wyróżnieni – byliśmy przecież debiutantami, a konkurencja była spora. W podobnym czasie ukazały się albumy: Grammatika, Paktofoniki, Kalibra 44, Fisza, Tedego czy Ostrego. Zdaję sobie sprawę, że pomógł nam fakt, że jest to utwór ze świetnej płyty Waca i że w kawałku gościnnie pojawił się Kosi. Chwilę później otrzymywaliśmy nawet propozycje, by zostać w Warszawie i robić tam karierę. (śmiech) Pojawiło się koło nas też kilku menedżerów, ale stwierdziliśmy, że nie do końca chcemy świecić twarzami w telewizji. Nie mieliśmy na to kompletnie parcia. Woleliśmy undergroundową drogę i spędzanie czasu na malowaniu pociągów.
Cały wywiad z Kearem znajdziecie tutaj.