Doczekaliśmy się! Wczoraj w sieci pojawił się „Shoot a Cop to Kil w Berlinie” – krótki film dokumentujący ostatnie podróże Werta i jego ziomali do stolicy Niemiec – „W Berlinie czuję się jak w domu. Lubię tam zjeść kaczkę po wietnamsku, no i dobrze dogaduje się z berlińskim ubanem. (śmiech) Pierwszy raz pojechałem tam z Crowe i Gipsym do Poketa. Zostaliśmy przez niego zabrani – jak to się mawia – za rękę na metro. Wtedy pierwszy raz malowałem w tunelu – nie miałem żadnego doświadczenia w takich sprawach, na spota wchodziliśmy przez drzwi otwierane z klucza. Co ciekawe, dziś by tam wejść, nie jest nikomu potrzebny żaden klucz. (śmiech) Wtedy był to dla mnie jakiś kosmos, bo takie rzeczy widziałem tylko w filmach. W mieście kojarzony z graffiti bywam dość często. Obecna sytuacja na świecie trochę krzyżuje nam plany, ale zdarzają się takie miesiące, że więcej robię w Berlinie niż w Polsce. Przy okazji muszę jeszcze wspomnieć, że w tym roku ukaże się moja książka, która swoją treścią zaskoczy wiele osób”.