Pojawił się fragment, który ostatecznie nie znalazł się w filmie o Moleście

Dzisiaj oficjalnie na duże ekrany trafił film dokumentalny o Moleście. Produkcja opowiada historie chłopaków z warszawskich blokowisk, którzy 25 lat temu zakochali się w hip-hopie i chcieli opowiadać ludziom swoje podwórkowe historie. „Ursynów. Kilku dzieciaków. Na ławkach. W kapturach. Tak to się, proszę państwa, wszystko zaczęło” – tymi słowami Vienio rozpoczyna podróż do szarej Polski lat 90., którą w filmie uchwycił reżyser Bartosz Paduch. To nie tylko opowieść o nagrywaniu kawałków, kompletnym niezrozumieniu ludzi, którzy nie wiedzieli, jak do takiej muzyki podejść i osiąganiu późniejszego sukcesu, ale również o tym, jak wyglądał nasz kraj w czasie wielkich przemian, po upadku komunizmu. Dla starszych „Skandal. Ewenement Molesty” będzie sentymentalną pocztówką z najntisów, a dla młodszych seansem, z którego dowiedzą się, jak wyglądał w Polsce rap, nim stał się zdecydowanie najpopularniejszym gatunkiem muzycznym. Wypada dodać, że reżyser nie nakręcił laurki dla grupy, bo w produkcji nie bał się podjąć kilku niewygodnych tematów. Poniżej krótki fragment, który ostatecznie nie znalazł się w obrazie.