Sensi opowiedział nam o nowym albumie zespołu Hurragun

Wyposażeni w muzykę od słowackiego DJ-a Rezumé, tonę zajawki i nowe pomysły… wracają po kilku latach nieobecności na scenę z kolejnym albumem! Korzystając z tej okazji postanowiłem zadać Sensiemu kilka pytań o najnowszy album ekipy Hurragun.

Nasz nowy krążek to na pewno hip-hop w fajnym wydaniu. Słuchacz może spodziewać się mocnej sekcji i dobrze pociętych sampli. Dołóżmy do tego trzy różne style rymowania i mieszanka wybuchowa jest już gotowa. Mieliśmy kilkuletnią przerwę od wydawania płyt pod wspólnym szyldem, bo każdy zajął się swoimi sprawami, nie tylko związanymi z muzyką. Poza tym wyznajemy jedną, prostą zasadę – my nic nie musimy. Kiedy nie mamy zajawki i odpowiedniego klimatu do robienia nowych kawałków to ich nie robimy. Teraz zajawka była na tyle duża, że poza 3.1 gotowy mamy jeszcze jeden album, ale spokojnie – o tym niebawem. Każdy pewnie zauważył, że nasz skład uległ zmianie. Hurragun to nie tylko ludzie, których widzicie i słyszycie na naszych produkcjach. Jest nas więcej. I tu od razu zaznaczam, że nieobecność Wojtasa na nowym albumie, nie oznacza, że nie jest członkiem Hurra ekipy. Przy pracy nad płytą słuchaliśmy różnej muzyki, często bywało tak, że jeden chłonął zupełnie coś innego niż reszta składu. Nie mamy oczekiwań względem tego longplaya. Sam fakt, że zebraliśmy się po kilku latach i nagraliśmy 3.1, jest dla nas swego rodzajem sukcesem. Mamy swój styl i dobrze się bawimy – to jest nasza definicja hip-hopu.