O trzeciej części „Antidotum”, fascynacji wirtualnymi instrumentami, transferze do Junoumi Records, byciu polskim EL-P i serii siódemek dla QSR… Rozmawiam z Metro.
Czas pokazał, że niełatwo jest też ogarniać ludzi ze Stanów. Piję do waszej serii siódemek, którą zapoczątkowaliście z Queen Size Records dziesięć lat temu. Od premiery ostatniej – „Get down” – minęło już kilka lat. Doczekamy się kolejnej?
No tak, od premiery „Acquired Taste” mija w czerwcu już dekada. Guilty Simpson był w tamtym okresie ważną postacią na scenie amerykańskiej, a już na pewno na rapowej mapie Detroit. Nie pamiętam już nawet, jak złapałem z nim kontakt. Chwilę z nim porozmawiałem, muzyka mu się spodobała i stworzyliśmy fajny numer, do którego dograł się DJ Twister. Bardzo bym chciał, by powstały dwa kolejne tytuły. Plany na następne siódemki oczywiście były, ale dolar poszedł w górę i siłą rzeczy artyści, z którymi chciałbym zrobić kawałek, są chyba poza naszym finansowym zasięgiem. Kiedyś były rozmowy z MF Doomem, na pewno widziałbym na naszym projekcie Killer Mike’a. Był nawet kontakt z De La Soul, ale tam hajs się niekoniecznie zgadzał. Nie chcemy w 2019 roku brać na siódemkę rapowych emerytów, to średnia opcja.
Cały wywiad przeczytacie tutaj.