Smutna wiadomość – niestety nie udało się uratować amerykańskiego reżysera Johna Singletona. Najbliższa rodzina podjęła wczoraj decyzję o odłączeniu go od aparatury podtrzymującej życie. Singleton odszedł w wieku 51 lat. Bliscy producenta filmowego wydali oświadczenie w tej sprawie: „Ze smutkiem pragniemy poinformować, że John Singleton zmarł. John odszedł w spokoju, otoczony przez rodzinę i przyjaciół. Pragniemy podziękować niezwykłym lekarzom ze szpitala Cedars-Sinai za ich ekspercką opiekę oraz dobroć. Ponownie pragniemy też podziękować fanom Johna, jego przyjaciołom i kolegom za ten ogrom miłości i wsparcia, który okazali nam w trakcie tych trudnych chwil”. Reżyser po raz pierwszy pokazał się w filmowym świecie w wieku 23 lat, w 1991 roku, tworząc kultowych Boyz N The Hood. Produkcja przyniosła mu dwie oscarowe nominację – za scenariusz i reżyserię. Został pierwszym czarnym reżyserem i jednocześnie najmłodszym twórcą, którego wyróżniono w ten sposób. W jego dorobku znajdują się m.in. jeszcze takie filmy jak: „Baby Boy” (ze Snoop Doggiem), „Snowfal”, „Shaft” czy „Poetic Justice” i „Studenci”. Rest in Paradise.