Oldskulowy wywiad Kuby Wojewódzkiego z Mistic Molestą

Poniżej wywiad z Molestą, który ukazał się w jednym z numerów magazynu „Brum” – prawdopodobnie w 1999 roku. Autorem rozmowy jest Kuba Wojewódzki.

Molesta, dla wtajemniczonych Mistic Molesta. Skąpana w zielonym dymie warszawska grupa, twardo stąpająca po betonowym ursynowskim gruncie. Wydany w ubiegłym roku album „Skandal”, z miejsca wywindował ich akcje na miejsce lidera w krajowej rozgrywce hard core hip hop. Obecnie jeden z najbardziej kontrowersyjnych przedstawicieli rodzimego rymowania, którego aktywność sceniczna oraz pozasceniczna powoli zaczyna obrastać w legendy.

Ciekaw jestem, czy dotarły do was wiadomości, że ludzie się was boją… Boją się dziennikarze, ze za niewłaściwe pytanie można dostać w tubę, boją się muzycy, że za słowa krytyki pod waszym adresem można dostać w tubę, boją się wydawcy, bo jesteście niebezpieczni i trudni we współpracy. Generalnie macie opinię zespołu twardego, bezkompromisowego i trudnego w kontakcie.

Vienio: Dotarły do nas takie informacje i generalnie mogę je skomentować tak, że jak ktoś się boi, to nigdy nie zrobi z nami wywiadu, a kto się nas nie boi, to zrobi… Proste. Wystarczy zrobić tylko pierwszy gest…

Podobno w radiostacji jakiś dziennikarz zażartował sobie z „klimy”, czyli waszych przyjaciół, i dostał co nieco…

Włodi: To nieprawda, nic takiego nie miało miejsca, co nie zmienia faktu, że gdyby sobie zażartował, to by dostał…

A pobiliście już jakiegoś dziennikarza?

Włodi: Nie pobiliśmy jeszcze żadnego dziennikarza, ale mamy paru na czarnej liście.

Jestem na niej?

Włodi: Nie… Aczkolwiek inni niech się boją. Jeśli ktoś krytykuje to, co robię- to OK., dla nas to dobra reklama. Jeśli jednak, ktoś obraza mnie, nie szanuje moich świętości, to już inna rozmowa… Jakiś Tymon czy inne „lamusisko”, który powiedział „mam szanowną klimę w dupie”, może się obudzić w dupie z czym innym…

A zadyma na warszawskiej imprezie hiphopowej w Stodole? Podobno bójkę wywołała Molesta.

Włodi: Był taki fakt, ale pozostawmy to bez komentarza.

W Białymstoku, po imprezie zdemolowano mieszkanie jednego z organizatorów i przepraszam, ze będę tendencyjny, ale znowu was tam widziano.

Vienio: Nie byliśmy w żadnym prywatnym mieszkaniu, mieszkaliśmy w hotelu… to był trzydniowy festiwal, zjazd ludzi ze środowiska i nikt o zadymie nie myślał… Graffiti, breakdance, adaptery- te rzeczy dominowały… Reszta to plotki…

A plotka, że „klima” to zorganizowana grupa dość niebezpiecznych ludzi.

Włodi: Takiego pytania nie możesz nam zadać…

No dobra, zostawmy plotki za sobą. Powiedzcie, kiedy dotarła do was wiadomość, że nagraliście kultowa płytę?

Włodi: Dla mnie to jest nasza płyta, nasze życie, a ze stało się tak, jak mówisz, to znaczy, ze ludzie to czują i rozumieją… My nie boimy się mówić o rzeczach, o których inni boją się mówić albo… nie mają o nich pojęcia. Te plotki wokół nas są następstwem takiej właśnie płyty, dostrzegającej świat takim, jaki on jest…

Wasz album dość jednoznacznie przedstawia stosunki z policją. To doświadczenia czy fikcja?

Włodi: Zależy, o którym numerze rozmawiamy… „28 dzień wrześniowy” to prawdziwa piosenka z prawdziwego zdarzenia… Oni niestety tacy są, pierdolone psy… Policja HWDP. Czemu się nas czepiają, nie wiem…
Vienio: Wiesz, taki cham z Parzęczewa zobaczy łysa głowę i już ma podejrzenia, co do zorganizowanej przestępczości. Ich tak uczą… Dla jednych zwykli ludzie, dla innych gang…

Czyli „klima” to grupa przyjaciół…

Włodi: To grupa przyjaciół pomagających sobie i żyjących w zgodzie… Nic więcej…

Płyta „Skandal” jest wielką apoteozą jarania trawy. Czy nie boicie się opinii totalnych demoralizatorów, etykietki wroga publicznego?

Włodi: Ja mogę być wrogiem publicznym, a i tak zawsze powiem, że jointy są sto razy lepsze od alkoholu i tytoniu, czyli oficjalnie i publicznie sprzedawanych narkotyków zalegalizowanych przez rząd. Przy takim zagęszczeniu alkoholików zastanówmy się, z czym należy walczyć i co jest szkodliwe… Nikt jeszcze niko-go nie zabił pod wpływem marihuany, a po alkoholu w co drugim domu jest western… Ja robię muzykę, piszę teksty i jak sobie zapale jointa, to mam większą inspirację, mogę sobie „rozklinić” wszystko…

Słuchają was jednak ludzie młodzi, którym może zaświtać myśl, że faja dobrze nastraja.

Włodi: Narkotyki są już w każdej szkole- tak, że i bez naszych tekstów mają do nich dostęp… Ja rymuję, żeby nie walili heroiny, tylko zapalili jointa. To moje słowo, a wybór należy do nich…
Vienio: Ludzie mają wolną wolę, mogą palić albo nie palić, mogą słuchać piosenek o miłości albo piosenek o braku miłości. Jeśli ktoś chce słuchać o życiu ulicznym, prawdziwym życiu klasy robotniczej, to kupi naszą płytę…

Wy jesteście z klasy robotniczej?

Włodi: Moja mama całe życie pracowała jako sprzedawczyni w sklepie… Mama Piotrka jest nauczycielką…

W jednym waszym numerze dość ciepło wypowiadacie się na temat dilerów, czy to już nie przesada?

Włodi: To jest piosenka o chłopakach, którzy nam kiedyś „działy” sprzedawali i wyłącznie o nich… To dilerzy zioła, nie sprzedają twardych narkotyków…

Ile jointów wypalacie dziennie?

Włodi: Jak mam flotę i ochotę… to kilka.

Ile kosztuje jeden?

Włodi: Zależy dla kogo. Jak ty chciałbyś kupić, to pewnie za 35 by ci wcisnęli…

Ciekaw jestem, czym zajmujecie się na co dzień, uczycie się, pracujecie?

Vienio: Teraz koncentrujemy się głównie na drugiej płycie… Nagrywamy, miksujemy, robimy podkłady, szukamy sampli. To zajmuje nam całe dnie… Staramy się żyć z muzyki…

Wasza debiutancka płyta sprzedała się w nakładzie 13 tysięcy egzemplarzy. To niezły sukces jak na podziemny hip hop.

Vienio: na płycie się nie zarabia. Zarabiamy wyłącznie na koncertach, niestety, nie mamy menadżera, przez co ilość sztuk, jakie gramy, nie jest imponująca.

Funkcjonujecie jako naczelny polski zespół hardcore’ owy. Co wy na to?

Włodi: To proste. W stu procentach prawda, hard core hip hop.

A jeśli ktoś nie wie, co to znaczy?

Włodi: Weź na przykład Stare Miasto. Tam są dzieciaki, inaczej postrzegają życie, chodzą do szkoły. Są grzecznymi chłopcami, co śpiewają grzeczne piosenki… My żyjemy inaczej… Hard core hip hop jest uprawiany przez ludzi, którzy mają hardcore’ owe życie. Jest im trochę ciężej. Kłopoty zmieniają twoje postrzeganie świata, wyostrzają je.

Czyli mentalne dziedzictwo punk rocka?

Włodi: Bardzo trafne porównanie. Punk w latach osiemdziesiątych miał przesłanie uliczne, hardcore’ owe, dziś opowiada o tym hip hop. Systemy się zmieniają, obszary nędzy nie znikają, a przeciwnie rosną…

Staliście się twórcami terminu „xeroboy”. Czy ja jestem „xeroboyem?”

Vienio: to nie tyczy się takich ludzi jak ty. Jesteś normalnym koleżką… My żyjemy w takim świecie, w którym ludzie podkradają sobie pomysły, soundy, rymy, wyrażenia. Normalna środowiskowa kradzież… Mnóstwo jest takich ludzi w mieście, takich zespołów… To wkurwia – jak ty pracujesz nad piosenką, a ktoś ją bezkarnie przerabia i sprzedaje jak swoją. Tracimy na tym i materialnie, i honorowo…

Dużo opowiadacie na płycie o prawdziwości i szczerości, ganicie tych, których uznajecie za nieprawdziwych. Zastanawia mnie, skąd ta pewność i przekonanie co do prawdziwości?

Włodi: My jesteśmy prawdziwi i szczerzy w stosunku do siebie, do swojej grupy przyjaciół. Nam to wystarczy. Jestem szczery w stosunku do innych ludzi i mówię im, co o nich myślę, nie będę sprzedawał sztucznych uśmiechów…
Vienio: Największym komplementem jest dla nas to, jak spotykają nas starzy znajomi i mówią: „Kurwa, panowie, nic się nie zmieniliście…”

Liroy po odniesieniu sukcesu zmienił się?

Vienio: Nie ma już szacunku u hiphopowców… Kiedy wyszła jego pierwsza płyta, wszyscy spodziewali się, że on dalej pozostanie na ulicy. Polski Ice T, cool rapper… A tu nic, facet wkroczył na salony. Odpierdoliło mu, zdradził środowisko. On odszedł, oni zostali… Choćby Wzgórze- razem z nim zaczynali, a nie zmienili się…

A Kazik, cytowany przez was w jednym z numerów?

Włodi: Bardzo dobry tekściarz…
Vienio: Szacuneczek dla Kazika… Umie powiedzieć, co go boli i jest taki sam, jaki był zawsze. Miejscem akcji waszej płyty jest Ursynów, czy to jest dla was miejsce mistyczne, czy po prostu betonowe?
Włodi: To beton, projekt powielony wiele razy. Te same szkoły, sklepy, pralnie… Zwykłe blokowisko wymyślone na szybciora… Nam jest tam wesoło, bo my tam jesteśmy, gdyby nas nie było – to depresja…
Vienio: Chociaż ta szarość czasem zamula… Wegetacja smutnych ludzi błąkających się w kółko, jak na dziedzińcu więzienia…

Gdy jednak słucha się waszego numeru pt. „Sie żyje”, to można odnieść wrażenie, że żyjecie dość beztrosko.

Vienio: To sielanka, czyli impreza. Na płycie musi być zawarte wszystko: dialog, życie, rozmowa, chwila krytyki, rady… Tak jak w filmie…
Włodi: Rada, morał, dramat…
Vienio: Płyta hiphopowa jest jak gazeta… Po czasie staje się nieaktualna i trzeba wydać nową…

Jaka będzie w takim razie nowa płyta?

Włodi: Tematy nowe, ale i te same w nowych kontekstach. Muzycznie będzie bardziej wyrafinowana… ale wciąż hardcore’ owa i uliczna. Produkujemy ją sa-mi za własne pieniądze, tak więc bubli nie będzie… Wiesz, poprzednią nagraliśmy w 28 godzin… Teraz nie chcemy się spieszyć… Jako ze skład się trochę zmienił, wydamy ja pod szyldem Molesta teraz Ewenement…

Molestował-QBA

A tutaj jeszcze mały smaczek. Kuba Wojewódzki zapowiada w telewizji Polonia teledysk „Wiedziałem, że tak będzie”.Video przedstawia zbiór zdjęć i wycinków prasowych z wczesnego okresu działalności grupy. Wszystko poprzedzone zapowiedzią wówczas jeszcze mniej znanego Kuby Wojewódzkiego. Za ścieżkę dźwiękową posłużył niepublikowany utwór wrocławskiej grupy Czym Prędzej – Westchnienie z 1999 roku, bodaj pierwszy follow-up nieśmiertelnego „Wiedziałem, że tak będzie”informuje w opisie autor materiału, embebaanch.


Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz