Czytając wczoraj jakiś internet natrafiłem na bardzo ciekawą informację. O ile niczym dziwnym nie jest fakt, iż raperzy w Stanach przed premierą swoich legalnych płyt zajmują się handlem narkotyków czy innymi drobnymi lub większymi przestępstwami, to sposób, jaki Method Man znalazł na zarabianie pieniędzy można nazwać nietuzinkowy. Oczywiście, w swoim życiorysie Method Man także miał częste konflikty z prawem, jednak gdy postanowił zakończyć swoją przygodę z przestępczym światem, pracował przy… Statule Wolności zarabiając niespełna sto dolarów tygodniowo. Zdecydowanie większy dochód przyniósł mu jego pierwszy solowy album zatytułowany „Tical”, który promowany był trzema singlami. Chronologicznie trzeci singiel, który promował ten materiał, to singiel, którego zdjęcie widzicie powyżej (numer „I’ll Be There For…” nie znalazł się na debiutanckim materiale rapera gdyż jest to remiks utworu „All I Need”). Na singlu poza gospodarzem pojawiła się wokalistka Mary J. Blige. Utwór osiągnął olbrzymi sukces komercyjny – w roku 2012 magazyn „Complex” wybrał „I’ll Be There…” najważniejszą piosenką hip-hopową traktującą o miłości, otrzymał także nagrodę „Grammy”. Singiel rozszedł się w platynowym nakładzie ponad miliona kopii, co czyni go, jedynym takim singlem (kolaboracja wokalistka/raper) w latach 90tych. Winyl do sprzedaży trafił na początku maja 1995 roku nakładem wytwórni Def Jam. Produkcją utworu zajął się niezawodny RZA.