Jako osoba, która wciąż głęboko siedzi w latach dziewięćdziesiątych (no wiecie zawsze znajdziesię jakiś „nowy” album do przesłuchania z tamtego okresu) o istnieniu grupy La Coka Nostra, się dowiedziałem chyba dopiero rok po ich debiutanckim albumie (choć ciężko nazywać ich debiutantami). „Masters of the Dark Arts” to krążek, który swoją premierę miał dokładnie w dniu moich 23 urodzin. Z różnych względów nie było mi dane sprawdzić tego materiału w wakacje, i zaległości nadrobiłem dopiero pod koniec ubiegłego roku. Odsuwając na bok wszystkie mikstejpy i epki wychodzi na to, iż „Masters of the Dark Arts” to drugie w pełni wymiarowe wydawnictwo sygnowane logiem La Coka Nostra. Na albumie gościnnie pojawił się: Sean Price, Vinnie Paz, Big Left (były członek grupy La Coka), Sick Jacken a także Thirstin Howl III. Produkcją krążka zajął się m.in. Dj Premier (mistrzowski singiel – „Mind Your Business”), Statik Selektah, Ill Bill. Płyta na rynku ukazała się nakładem Fat Beats. Wspólne siły House of Pain, Non Phixon i Limp Bizkit musiały okazać się ogromnym sukcesem komercyjnym.
La Coka Nostra – Masters of the Dark Arts + bonus
A i taka wiadomość na koniec. To, że na fejsbuku nie ma piętnastu przypomnień, iż napisałem notkę nie oznacza, że owej notki nie napisałem. Fejsbuk to jedynie dodatek, gadżet, ale już nie główne(?) źródło wiedzy o Vinylach Reda. Oczywiście o jakiś ważniejszych rzeczach będę tam informował, ale nie chce mi się już za każdym razem pisać o tym, że pojawiła się nowa notka, nie o to w tym chodzi. Polecam Wam natomiast np. fanpejdż Onara i White House – w pewnych momentach nie wiem czy oni aby na pewno wciąż zajmują się muzyką. Chociaż patrząc na to z drugiej strony, to może ja jestem jakiś dziwny bo przecież nie pytam Was „jak minął dzień?” albo „gdzie dzisiaj melanżujecie?” nie mówiąc już o absolutnym hicie „czy poświęciliście swoje koszyczki Wielkanocne?”. Do następnego !