Rosalie – Flashback

Kiedy Rosalie. wydawała EP-kę Enuff, niewielu wiedziało o zbliżającym się w niedalekiej przyszłości transferze do Alkopoligamii. Wielu widziało w niej natomiast ratunek dla czarnej sceny w kraju nad Wisłą. Nie pomylili się.

Flashback jest naturalnie kontynuacją i rozwinięciem tego, co działo się na Enuff. Dostajemy więc materiał, który jest swobodną mieszanką współczesnego R&B (i co najciekawsze, trudno jednoznacznie przyznać, czy inspirowano się starymi nagraniami Destiny’s Child czy obecną twórczością chociażby Keleli; a może jednym i drugim?) i lekkiego elektro-popu, który raz przybiera postać bardziej alternatywną („TheOne”), a raz jest idealnym punktem zapalnym do komercyjnego radia, jak niezwykle nośne i chwytliwe „Spokojnie”.

Wciąż także w Rosalie. drzemią fantazyjny minimalizm i ulotność chwili, znane nam ze świetnie przyjętego singla „Pozwól”. Tą nieznośną lekkość bytu czuć już w otwierającym album „U.N.D.E.R.S.T.A.N.D” czy późniejszym pulsującym „Holding Back”. I choć Rosalie. jawi się czasem jako gdzieś tam nieco rozkojarzona dziewczyna („Home”), potrafi wzniecić ogień, nagrywając taki numer, jak „A pamiętasz?”, który będzie hulał w waszych głośnikach jeszcze przed długie miesiące.

Podobnie jak na Enuff, Rosalie. nie bała się zaryzykować czy zostać posądzoną o chaos, i podjęła współpracę z różnymi producentami. Ale nawet jeśli na liście widnieją skrajne czy też zaskakujące ksywki (Hatti Vatti, Chloe Martini, Moo Latte), materiału słucha się niezwykle gładko. Słodki wokal pierwszej damy Alkopoligamii spaja wszystkie elementy ze sobą w doskonałą całość. Gdzieś to wszystko przypomina nieco (mocno niedoceniony w polskich kręgach) wyśmienity mikstejp Izy Lach, Flower In The Jungle.

Rosalie. ma jeszcze jedną przewagę nad konkurencją (choć dziewczyn, które podejmują temat „rodzimego R&B” jest ostatnio jak na lekarstwo) – bardzo dobre polskie teksty. Efektem tego jest dość wymowny numer „Po co” (nagrany we współpracy z Bitaminą, a więc spodziewajcie się solidnej dawki bezpośredniego języka) i bardzo abstrakcyjny, ale cholernie wciągający, kawałek „Królowa”.

Najlepsze jest jednak to, że tą płytą Rosalie. otworzyła sobie jeszcze więcej drzwi niż pierwotnie mogłoby się wydawać. Bo może za jakiś czas pójdzie w stronę bardziej brytyjskich klubowych brzmień, przypominających „The Killing”, a może pozostanie wierna polskim korzeniom. Patrząc na to, jak pod względem stylu czy formy rozwinęły się siostry Przybysz – wciąż najjaśniejsze gwiazdy tutejszej sceny R&B – obserwowanie tej drogi będzie piekielnie ciekawe. Flashback zaliczyć można zatem nie tylko do doskonałych, wyważonych debiutów, ale także do tych, które wznoszą poprzeczkę jeszcze wyżej.

W tym wszystkim cieszy też fakt, że obok takich rosnących w siłę projektów jak Holak czy Ralph Kamiński, pojawiła się reprezentantka sceny żeńskiej. Wielkie brawa i trzymanie kciuków na przyszłość. I na koniec, podsumowanie w formie klasyka: Alkopoligamia wygrała jak zawsze.

Autorka tekstu: Eye Ma

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz