Zaglądamy za kulisy wspólnego numeru Molesty Ewenement i JWP/BC

fot. Ero, Włodi i Wilku

Kilka tygodni temu do sieci trafił pierwszy w historii wspólny kawałek dwóch szanowanych warszawskich ekip — Molesty Ewenement i JWP/BC. Za produkcję „Szkoły życia” odpowiada śląski producent Tomek Bent. W niedzielę poprosiłem go, by podzielił się z czytelnikami Dusty Roomu anegdotami z prac nad utworem i kiedy tak czytam jego wspominki, czuję się, jakbym sięgnął po fragment jakiejś fanowskiej książki, bo opisane przez niego sytuacje są naprawdę turbo zajawkowe i – biorąc pod uwagę, że dziś wiele rzeczy odbywa się w internecie – coraz mniej popularne.

Tomek Bent:- W lutym odbył się koncert Rome Streetz i Daringera w Warszawie. Wybraliśmy się tam ekipą Istoty, bo Biak ich supportował. W klubie pojawili się między innymi Włodi i Ero. W pewnym momencie poszedłem przywitać się z Pryksonem i Ńemym, a Olek (Prykson – przyp. Dusty) przedstawił mnie Włodiemu. Później zagraliśmy swoją sztukę i czekaliśmy na gwiazdę wieczoru. Stojąc w tłumie, zauważyłem, że w moją stronę idzie Włodi, więc odruchowo przesunąłem się, bo pomyślałem, że chce przejść (śmiech). Usłyszałem jednak: „Nie, nie, ja do ciebie”. Po chwili podszedł też Ero. Pogadaliśmy, wymieniliśmy się kontaktami i następnego dnia zdzwoniliśmy się w sprawie bitów. Nie miałem w nawyku robienia paczek, więc wysyłałem im swoje propozycje na bieżąco.

Jeden bit szczególnie zainteresował Erosa. Kilka dni później zadzwonił do mnie Włodi z informacją, że zapraszają do tego kawałka Molestę i JWP, ale z uwagi na liczbę osób zaproponował, żebyśmy zrobili switchbeat. Po informacji o tym, jacy raperzy będą rapować na moim bicie, dostałem takiej energii, że moja MPC-tka prawie płonęła mi w rękach (śmiech). Wiesz, chodzi też o to, że na albumie są Szczur czy Ostry, więc śmiało to oni mogli wyprodukować wspólny numer tych dwóch ekip. Mogli też wybrać kogoś innego, jakiegoś producenta, którego zna cała Polska… Ciekawostką jest też to, że wszyscy dostali jeden bit — ten pierwszy z singla. Do momentu aranżu nikt chyba nie wiedział, jaki planujemy z Włodim zabieg.

Z jednej strony byłem zajebiście szczęśliwy, że robię ten kawałek, ale z tyłu głowy miałem świadomość, że mam trochę do udźwignięcia — tylu raperów, różne style. Włodi też musiał ich wszystkich zebrać. Obawiałem się, że finalnie to może się nie udać. Trochę się stresowałem. W końcu dostałem wokale i dobrałem swoim uchem, kto pasuje do jakiego bitu. Całość wysłałem do Włodka. Po kilku dniach otrzymałem telefon z akceptem. Zrobiłem aranż, później jedną czy dwie drobne poprawki i wszyscy zaakceptowali finalną wersję.

Tomek Bent robieniem bitów zainteresował się 20 lat temu, w 2005 roku, ale swój instrumentalno-rapowy album wydał dopiero 17 lat później. Na koncie ma też pięć beat-tape’ów utrzymanych w najntisowym klimacie. Współpracował ze Słoniem, Biakiem, Karwelem czy Pryksonem. Słynie z niebanalnego samplingu i wyrazistych bębnów.

Poniżej wspomniany kawałek.