
Tymon i Pstyk podczas prac nad płytą. Zdjęcie autorstwa Igora Boxxa
„Czasem myślę o jakiejś epce” – mówił mi jeszcze dwa miesiące temu Tymon. Dziś jego wypowiedź brzmi jak niepełna, ponieważ już nie tylko o niej myśli, ale i zaczął nad nią pracować. Jego muzycznym kompanem przy tej okazji jest Pstyk.
Pstyk: Z Tymonem znamy się już kilkanaście lat. Jakiś czas temu dostałem od kolegi bilety na Akirę i los chciał, że na fotelu obok mnie siedział Tymon. No to pogadaliśmy przed seansem i po kilku dniach miał już u siebie 36 bitów. Napisał, bym uszczuplił paczkę do kilku, ale w międzyczasie zrobiłem nowe… Nasza płyta powstaje powoli, bez ciśnienia, naturalnie. W tej chwili Tymon dopisuje teksty, ja aranżuję bity i zastanawiamy się nad ewentualnymi gośćmi, bo ci będą na bank – chcemy obudzić kilku starych graczy, są już rozmowy. Tymon podchodzi do wszystkiego w bardzo profesjonalny sposób. Jest zawodowcem. Wie, jak operować głosem i jak poruszać się po różnych bitach. Każdy podkład ma coś z moich poprzednich płyt – na pewno wykorzystamy coś z drugiego „Słuchowiska”. W ogóle Tymon wspominał mi o współpracy z Magierą, która wyglądała tak, że dostawał bit, nagrywał i koniec. U mnie wygląda to inaczej – ma wpływ na tempo, pitch, sample, cokolwiek… mój bit nigdy nie jest dokończony. Na ostatniej sesji pojawił się też Igor Boxx ze Skalpela, który przyszedł do mnie w sprawie naszego projektu. Był więc naszym trzecim uchem, które wprowadziło do projektu trochę powietrza. Nie ma co ukrywać – Igor był chyba przy większości dobrych producentów i raperów z Wrocławia. To legenda z dobrym uchem i ogromną wiedzą.