
photo credits – obrazek z klipu „Oto ja”.
Minęło już kilkanaście lat, odkąd Tymon na bicie Magiery powiedział, że on to 90 kilo żywego hip-hopu. Jeden z najciekawszych przedstawicieli wrocławskiej szkoły luzu i chodzenia własnymi ścieżkami, dograł się do „Piosenek hiphopowych”, za którymi stoją Kościey i Kadet Szewczyk. Uznałem, że to idealny moment, by złapać się z Tymonem na krótką pogawędkę o tym, dlaczego właściwie zdecydował się na tej płycie pojawić.
Tymon:- Z Kościeyem znam się od wielu lat i wiele razy się przecinaliśmy. Na początku połączyło nas wspólne – razem z Jotem – didżejowanie na imprezach hiphopowych, gdzie uknuliśmy nawet nazwę dla naszego tria – KoJoTy. Potem dograłem się do jednej z jego epek czy występowaliśmy razem na scenie Polish Hip-Hop Festivalu. Bardzo podoba mi się to, co Andrzej ostatnio robi, konsekwentnie budując fanbase, lubię też jego ostatnie nagrania, a projekt z Jigmagerem uważam za jeden z ciekawszych na scenie podziemnej w ostatnich miesiącach. Kościey zaprosił mnie na nagrywkę „XXL”, do bitu LA, ale początkowo nie chciałem tego nagrywać – wydawało mi się, że bragga od kogoś, kto od lat jest nieaktywny, byłaby nie na miejscu. Znaleźliśmy inny bit i inny kawałek, do którego napisałem zwrotkę i się dograłem… i tak spodobał mi się ten powrót, że pomyślałem, że w sumie czemu nie, do „XXL” też mogę coś położyć. Zajawka wróciła. Czy to oznacza powrót na scenę? Nie wiem. Żeby zrobić to dobrze, trzeba włożyć dużo czasu, a to zasób, którego mam najmniej. Ale mam trochę tekstów w szufladzie, czasem myślę o jakiejś epce albo nawet singlach. Bardzo podoba mi się to, co robią muzycznie Pstyk, Qzyn, Jigmager, Guaguo – więc może powinienem poprosić każdego o bit, wziąć też jeden od Magiery i Igora Pudło ze Skalpela i złożyć taki projekt. Zobaczymy, na razie mogę zdradzić, że jeszcze gdzieś tam jedna gościnka się gotuje.