fot. Hubert Misiaczyk
Zauważyłem, że obserwacje ludzi, którzy na co dzień nie są wkręceni tylko w hip-hop, bywają bardzo ciekawe. Tak było np. kilka tygodni temu, kiedy po drugiej stronie mojego dyktafonu usiadła aktorka Aleksandra Hamkało. W zaciszu jednego z katowickich hoteli porozmawialiśmy m.in. o tym, co kręci ją w rapie i klipach, w których (nie)wzięła udziału.
Aleksandra Hamkało: Łatwo jest patrzeć na 15 lat młodszych ludzi i traktować ich z góry czy kontestować ich gusta. A ja naprawdę chcę zobaczyć, o co im chodzi. Chciałabym kiedyś spędzić całą noc na festiwalu, tak by nikt mnie nie widział i nie rozpoznał, a ja słuchałabym sobie tych wszystkich randomowych rozmów. Jestem ciekawa ludzi. Byłam ostatnio na Clout Festival, no i to niestety była padaka. Każdy z tych artystów był taki sam. Na scenie dla DJ-ów goście puszczali dokładnie to samo, co grali artyści na scenie obok. W ogóle nie widziałam tam entuzjazmu.
Ci artyści z Tik-Toka, którzy nagle stali się raperami, bo mieli dużo wyświetleń, grali muzykę bez duszy. W muzyce musi być dusza. Nawet w najbardziej chamskim rapie z Niemiec szczutym pitbullami, jest dusza. To jest dusza chama, ale jest! A ci ludzie, o których wspominałam wcześniej, są tacy, kurwa, scastingowani, są wykonawcami pustymi w środku.
Cały wywiad znajdziecie tutaj.