Nie mam pojęcia, czy ten pomysł, na który przed chwilą wpadłem, przerodzi się w (nie)regularny cykl, ale tak czy siak wlatuje właśnie pierwsza muzyczna rekomendacja, za którą stoi Prykson Fisk. – „Na Benjamina natknąłem się zupełnie przypadkiem. Wyczaiłem u ziomala na tablicy numer „Kennedy en 2005” i od razu pomyślałem sobie: DAAAAMN! -Przecież to brzmi zupelnie tak, jak francuska wersja Westside Gunna. Od razu znalazłem w sieci dwie jego epki i z miejsca stałem się jego fanem. Takie kawałki jak: „Tard le soir”, „Samba les couilles” czy „Notorious” to miód na moje true-schoolowe serduszko. Mocnymi akcentami są także, wspomniany wczesniej, „Kennedy” i bardziej new schoolowy „Goom”. Jak dla mnie bomba! Zachęcam do sprawdzenia tego zawodnika z Gabonu”.