Każdy, kto interesuje się historią warszawskiego graffiti, wie, że ekipa WTK w dużej mierze powstała dzięki ludziom z EWC, którzy jako pierwsi pomalowali metro w stolicy Polski. Akcja przeprowadzona przez chłopaków z Gdańska odbyła się w 1999 roku. Nie trzeba chyba dodawać, że warszawiacy mocno się wkurwili, kiedy dowiedzieli się, że nie dali rady jako pierwsi pokonać systemu w ich własnym mieście. Na temat akcji krąży oczywiście kilka plotek. Ja spotkałem się np. z opinią, że ludzie z EWC wystawili w ten dzień kilka osób z WWA, z którymi rzekomo mieli robić panele w warszawskich podziemiach. Nikt jednak nigdy nie powiedział mi tego w obecności dyktafonu. Ani słowa o tym także w książce „Graffiti Goes East”. Bitch w rzeczonej publikacji powiedział za to: „Do drugiej części „Men in Blacka” postanowiliśmy dograć akcję z metra. Pierwsze panele na warszawskim metrze zostały zrobione przeze mnie i Speciala w 1999 roku, ale nie mieliśmy wtedy ze sobą kamery. Pamiętam, że zrobiliśmy wtedy warszawiakom niezłego gula tą akcją. Wysłaliśmy do Jaya zdjęcie pokazujące urywek paneli w trafiku. Właściwe zdjęcia wraz z artykułem zostały posłane do „Bombera”. Wkrótce potem młode WTK zrobiło drugą akcję na metrze, w tym samym miejscu co my – w tunelu na Kabatach. Na nowym MIB nie mogło zabraknąć metra z Warszawy, dlatego wybraliśmy się ponownie do stolicy. Było parę prób w różnych składach razem z WTK, ale w końcu na tej udanej malowaliśmy tylko w trójkę: Bitch, Dims, Winz”. Poniżej druga część kultowej trylogii, na która trafiły przebitki ze stolicy Polski.
Na zdjęciu pierwsze panele na warszawskim metrze zrobione przez EWC w 1999 roku.