W czasie, gdy Sokół coraz śmielej poczynał sobie na rynku muzycznym i z chęcią wchodził w kolejne kooperacje z ludźmi z innych części Starego Kontynentu, nie próżnował także Donguralesko. Poznaniakowi udało się przekuć inspiracje niemiecką sceną rapową w utwór z ówczesnym gigantem hip-hopu z Berlina, czyli Sido. Może nie każdy pamięta, ale Gural w swojej karierze zaliczył wydawniczy epizod w założonej przez DJ-a Ostasza wytwórni Wielkie Joł. Tam właśnie pojawił się jego drugi solowy krążek: „Drewnianej małpy rock”, na który zaprosił reprezentanta Aggro Berlin. Mimo że kawałek nie powstał w jednym studiu, to raperzy mieli okazję spędzić ze sobą niemało czasu, gdyż ekipa Gurala była niejednokrotnie odpowiednio przyjmowana przez Aggro w stolicy Niemiec. Biorąc pod uwagę, że Sido był wówczas w szczytowej formie, numer został zauważony także u naszych zachodnich sąsiadów. Chęć jego prezentowania wyraziła m.in. niemiecka Viva, ale niestety nie udało się zrealizować teledysku. Problemem były oczywiście finanse. Ekipa Sido oczekiwała wysokiego poziomu obrazka, ale i dużej skali samej produkcji. Nie chcieli robić surowego, undergroundowego klipu. Zależało im na konkretnym planie zdjęciowym i angażu w projekt profesjonalnej załogi filmowej. W Polsce było już wtedy kilka ekip, które mogłyby się podjąć zadania, ale koszty takiego przedsięwzięcia (sięgające około 30-40 tysięcy euro) były wtedy dla polskich wytwórni po prostu nieosiągalne. Pomysł na klip nie wypalił, ale Sido przyjechał za to do Polski na kilka koncertów, występując w 2005 roku na jednej scenie z Guralem m.in. na płockim festiwalu Hip-Hop Desant.
Cały tekst poświęcony najciekawszym europejskim kooperacjom, do których w ostatnich latach doszło za sprawą naszych raperów, znajdziecie tutaj.