„Nie no! Jak ktoś się interesuje kulturą hip-hop, to nie może nie znać The Luniz, Das Efx czy Onyx-ów. No nie ma opcji! Mnie nie interesują inni, przypadkowi odbiorcy, którzy ich nie kumają. Nie robię tego dla nich” – powiedział mi niedawno DJ Decks i przy okazji zdradził, jak wyglądała współpraca z amerykańskimi artystami.
Na płycie pojawią się m.in. M.O.P., Onyx, Ras Kass czy Kool G Rap. Jak przebiegła współpraca z ludźmi zza wielkiej wody?
Bardzo dobrze. Mam z nimi dobry kontakt. Może poza MC Eihtem, z którym dogadywaliśmy się na razie tylko przez menedżment. Do każdej osoby, do której się odzywałem, pisałem wiadomość, z której dowiadywali się, kim jestem i z kim będą dzielić numer – dostawali linki do teledysków i krótką informację o artystach. Nie bez znaczenia była też pomoc samych artystów ze Stanów, którzy polecali mnie swoim kolegom. Wszystko zaczęło się od Mr.Capone-E, do którego podbiłem na Instagramie – szybko doszliśmy do porozumienia w kwestii stawki i zaczęliśmy działać nad utworem. Później dogadałem się z Ras Kassem, który wpadł nawet do Polski i nakręciliśmy wspólny teledysk. Widziałem, że Ras Kass pokazał się w mediach społecznościowych na zdjęciu z The Luniz, więc zapytałem, czy może mi pomóc w dotarciu do nich. Otrzymałem kontakt i od razu zadzwoniłem na FaceTime do Yuka. M.O.P. poznałem na koncertach, podobnie jak The Beatnuts. Do PMD numer dał mi Krazy Drayz z Das Efx. Onyx-ów znałem jeszcze z czasów naszego wspólnego kawałka na „CNO2”. Z Kool G Rapem z kolei rozmawiałem na Skype. Więc wiesz, te kawałki nie powstawały w atmosferze: „Daj siano, to wyślemy ci zwrotki i nara”. Mamy jakiś kontakt, np. na Instagramie. Trochę zaangażowali się w ten projekt. Nie jest tak, że mają tę współpracę gdzieś. Odpowiem w ten sposób: gdyby mnie zobaczyli, to pewnie by mnie poznali. (śmiech)
Cały wywiad (już klasycznie) możecie znaleźć na stronie Red Bulla.