Nowy i – prawdopodobnie – ostatni utwór Grammatika był idealnym pretekstem do rozmowy z Jotuze. Wspominaliśmy, poruszyliśmy kilka niewygodnych tematów i gadaliśmy o tym, co może wydarzyć się w przyszłości. Poniżej fragment wywiadu i link do całości.
Album „Światła miasta” został uznany za absolutny klasyk polskiego hip-hopu. Potrafiłbyś ocenić tę płytę po latach?
Potrafię tej płyty dziś słuchać, nie czując wstydu czy zażenowania. Uważam, że to porządny krążek, który broni się po dziś dzień. Nie ma co ukrywać, że płyta osiągnęła taki, a nie inny sukces, między innymi za sprawą nieoczywistych w tamtym czasie podkładów Noona, na których z Leszkiem fajnie się odnaleźliśmy. Byliśmy wtedy kojarzeni, jako przedstawiciele „innej, jasnej sceny hiphopowej”, co też miało wpływ na to, do jakich ludzi krążek docierał. Jest to o tyle ważne, że pod koniec lat 90. w Polsce taki odłam hip-hopu był w mniejszości. Tutaj ta, nazwijmy to, inność zadziałała na plus. Cóż mogę dodać? Bardzo mi miło, że mogłem współtworzyć ten klasyk.
Całą rozmowę sprawdzicie tutaj.