Kilka dni temu Sensi poinformował – nie pierwszy zresztą raz – że męczy go już boom bapowy klimat. I spoko. Ja natomiast postanowiłem dzisiaj sprawdzić, jak brzmi wydany trzy lata temu krążek… „Boom Bap Boogie”. Jaki wniosek nasunął mi się jako pierwszy? Ano taki, że nikt tak dobrze w tym kraju nie czuje ducha lat 90. – i co ważne – potrafi go przenieść na rodzimy grunt, jak producent z Jastrzębia Zdrój. Epromowi na albumie wtóruje oczywiście Sensi, który niejednokrotnie z humorem, sentymentem i ku przestrodze opowiada o podwórkowych akcjach, upadkach i wzlotach, niemieckiej chemii, „plastikowych” hustlerach, czterech elementach czy słabych raperach. Jest prosto, dosadnie i surowo. Kawałki częstochowskiego rapera przeplatane są surowymi skreczami DJ-a Lema – jakże miałoby ich zabraknąć? No właśnie! Nie zabrakło również kolegów ze świętego miasta, jest Sarius, Tytson i Centrum Strona. A to wszystko nawinięte ze stylem, pasją i charakterem. Ahh, aż chcę się włożyć do walkmana kasetę z nowojorskim rapem i przejść się po mieście.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.