Wiem, że piątkowy wieczór to średni czas na publikowanie czegokolwiek, ale są takie momenty, kiedy dzień i godzina absolutnie nie grają roli. Hubert W. podpowiedział mi w mailu, że swoją pierwszą płytę wypuścił dwa lata temu. Przyznaje, że sprawdziłem ją dopiero przed kilkoma minutami. Ale dziś bynajmniej nie o debiucie, choć ten też niczego sobie.
Grudzień, wtedy właśnie ukazać ma się drugi krążek bydgoskiego rapera. Nie wiem ile materiału zostało zrealizowanego już na ten projekt , nie wiem jaki będzie jego tytuł, ale jeśli znajdą się tam TAKIE numery jak „In da house”, to życzyłbym sobie, by paczka z kompaktem wysłana została do mnie w pierwszej kolejności.
„In da house” to coś dla osób, dla których rap zawsze będzie miał brzmienie Diamonda D, Buckwilda czy Ericka Sermona.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.