Z Jankiem – Otsochodzi spotkałem się w centrum Warszawy, nieopodal słynnych „pawilonów” na Nowym Świecie i nie mniej słynnej Palmy na rondzie gen. Charles’a de Gaulle’a. Zapraszam do lektury!
Znalazłeś już tą swoją pracę marzeń, o której nawijasz w kawałku „Dawaj papier?”
Nie znalazłem, bo jestem strasznie leniwym gościem (śmiech). Kiedy wysyłam swoje CV, to w odpowiedzi zawsze przychodzą mi najgorsze propozycje. Ostatnio dostałem ofertę jakiegoś magazyniera albo gościa, który ma wisieć na słuchawce (śmiech). Tak naprawdę to moją pracą marzeń jest robić sobie rap i zarabiać z tego spoko hajs.
W kawałku „Polepiony” dojść jasno i wyraziście oddałeś szacunek Fiszowi. Dlaczego wybrałeś akurat Fisza?
Mój ojciec słuchał kiedyś dużo rapu. Pierwszą płytą jaką u niego zobaczyłem był właśnie Fisz „Polepione dźwięki”. Zawsze mu ją jakoś podkradałem i katowałem u siebie. A numer nie był zamierzony. Po prostu dostałem bit od Kris Qu, zacząłem pisać wersy, no i track wyszedł spontanicznie.
W 2012 wyszła Twoja pierwsza płyta zatytułowana „Fejk wers”, która nie wyszła na fizyku. Planujecie ją wypuścił w formie fizycznej? Jaki w ogóle był odbiór tej płyty w 2012 roku?
Nie było nawet rozmów o tym czy mielibyśmy wypuścić ten album na fizyku, więc szczerze wątpię. Ta płyta powstała bardzo spontanicznie. Wpadłem do mojego ziomka Igora z dwoma numerami, a resztę nagrałem po prostu „na setkę”. W ogóle to wszystko jest strasznie niedbale zrealizowane i ja raczej nie chciałbym tego wypuszczać gdzieś szerzej. A z odbiorem? Miałem wtedy na Facebooku gdzieś z 500 osób i płytą bardziej zajarali się moi ziomale, niż ludzie z zewnątrz. Chociaż dostaję czasem wiadomości, że komuś tam podoba się ten krążek.
Miałeś wtedy 16 lat, prawda?
No dokładnie.
W kawałku „Zrozum Janka” z płyty „Fejk wers” rzucasz następujące słowa: „Nie jestem żadnym Freshmanem, pierdolę waszą scenę, bo nie cenię sobie tego, co nazywacie podziemiem”. Chyba się trochę zmieniło od tego czasu? Utożsamiasz się z nim dalej?
Na pewno się zmieniło. Wiesz, te lata idą w górę, jestem coraz starszy…
Ale mi chodzi konkretnie o ten wers.
Raczej już teraz się z nim nie utożsamiam. Wcześniej byłem gościem, który nie znał tych ludzi z podziemia. I jeśli już miałem jakiś dostęp do ich kawałków to większość mnie zupełnie nie jarała. Miałem inny lot. Dlatego skleiłem ten wers, jeszcze jako małolat. Nie mam zamiaru też mówić źle na innych, bo w odbiorze słuchaczy moje nagrywki są oceniane różnie, ale chyba zgodzisz się ze mną, że wychodzi jednak trochę tego chłamu w undergroundzie. Jest kilka osób, które mają sporą rozpoznawalność, a mimo wszystko wydają słabe numery.
Ja to uważam, że wielu takich gości robi nawet złote płyty (śmiech). I to już nawet nie chodzi o to czy mi się to podoba, czy nie, bo tak naprawdę szanuję każdego rapera, który zrobił złotą płytę, ale stary, ich niektóre wersy są tak prostackie, że ja wstydziłbym się tak mówić mając 17 lat, a co dopiero na płycie.
Luz. Ja też miałem swoje mega przypałowe wersy jak np. „Ty będziesz stał pod sceną, a obok Twoja dupa, w koszulce z napisem Otsochodzi mnie wyruchał” (śmiech).
To jest przecież genialny tekst, ale może niekoniecznie z ust szesnastolatka (śmiech). Jestem przekonany, że w ciągu dwóch lat inny polski raper do tego nawiąże, tylko po prostu zamieni ksywkę z Otsochodzi na swoją.
Mam jeszcze kilka takich kwiatków, które do dzisiaj wyłapujemy i na maxa się ich wstydzę (śmiech).
Akcja „Młode Wilki”. Ja wiem, że ta akcja bardzo Ci się przyda, ale tak naprawdę do tej akcji potrafiłeś sobie zbudować nazwijmy to „popularność w podziemiu” bez niczyjej pomocy. Suma Summarum jest Ci ta akcja potrzebna?
Wydaje mi się, że tak. Zawsze obserwowałem te wszystkie poprzednie edycje z wielkim zainteresowaniem. Akcja „Młode Wilki” to zajebista promocja, to po pierwsze. Po drugie – możliwość poznania innych artystów. Chociaż Leha akurat znałem już wcześniej, ale np. Żabson czy Guzior są takimi typami, gdzie ja nie jaram się jakoś specjalnie tą nowo szkolną nawijką, a ich rzeczy są rewelacyjne. Najfajniejszą opcją było właśnie spotkanie z tymi ludźmi, pogadanie z nimi, nagranie kawałka.
Powiedz mi szczerze – spodziewałeś się tej nominacji? Bo ja byłem tego pewien.
Nie spodziewałem się. Wierzyłem w to, ale nie spodziewałem się, że wybiorą akurat mnie. Nie wiedziałem jak to działa w redakcji Popkillera. Później pogadałem z Mateuszem i mi to wszystko wytłumaczył. Wiesz, jest mnóstwo utalentowanych gości w podziemiu, wielu bardziej znanych ode mnie – w sensie, że Popkiller może ich bardziej kojarzyć. Ja mega chciałem się znaleźć w tym składzie, miałem nadzieję. Siedzimy teraz na Nowym Świecie, niedaleko odbija ulica Świętokrzyska gdzie pracowałem u mojego Dziadka w Optyku. Siedziałem w pracy i nagle pisze do mnie Mateusz Natali, czy chciałbym wziąć udział w tej akcji. Oczywiście od razu się zgodziłem, wyjebałem z tej roboty nad Wisłę na browar z ziomalami. Mega zajawka. (śmiech).
Twój projekt z Hadesem.
Z Hadesem pisaliśmy na Facebooku… Dostałem wiadomość, że nagrywam spoko rapy i zgadaliśmy się na jakiś wspólny numer. Kilka tygodni później byłem w centrum w „niePowiem”. Wychodzę sobie przed klub, patrzę stoi Hades. Podbijam do niego, przywitałem się, no i pogadaliśmy sobie dłuższą chwilę. Nie pamiętam, żebyśmy rozmawiali wtedy o wspólnej epce, dlatego później byłem lekko zaskoczony jak Had wspomniał w wywiadzie o projekcie z Młodym Janem. Wiesz, nie mam pojęcia jak to się wszystko potoczy. Ja bym bardzo chciał. Jak to wypali to będę jak najbardziej spełniony.
Solar i Białas mają na swojej debiutanckiej płycie numer 'Woda sodowa”. Nie obawiasz się, że w którymś momencie może Ci odbić taka lekka palma? Jesteś bardzo młody, a dzieje się wokół Ciebie dość sporo – Evidence, Mielzky, Soulpete, Hades. Nie uważasz, że to wszystko dzieje się za szybko? Szczególnie ostatnio.
Mam nadzieję, że nie. Wydaje mi się, że jestem takim typem człowieka, który dalej będzie trzymał ze swoimi ziomalami i zostanie sobą. Nie jestem gościem, który patrzy na ilość lajków na FB. Jak mnie jara Twoja twórczość, to Ci się dogram, nawet jeśli jesteś nieznanym raperem z małego miasteczka i masz poniżej stu fanów. Do tej pory mi nie odjebało, mimo że jakiś level osiągnąłem. Wydaje mi się, że taki jak byłem za czasów „Fejk wersów” czy luźnych numerów na Soundcloudzie jestem do dziś. Mam nadzieję, że nie będzie miało dla mnie znaczenia czy gram przed Evidence, czy przed ziomkami z Tarchomina, których kojarzy garstka osób.
Co myślisz o gościach, którzy budują swoją popularność na obrażaniu starszych graczy? Nawet nie mówię o obrażaniu ich w kawałkach, to też, ale chociażby jakimiś durnymi wpisami w internecie.
Nie wiem jak inni, ale ja raczej trzymam szacunek do starszych graczy, do tych którzy byli na scenie przede mną. Nawet jeśli coś mi się nie podoba, to zachowam respekt. Wszystko jest ok, w momencie gdy konstruktywnie skrytykujesz jakiegoś starszego gościa, jakiś nowy kawałek, który cię kompletnie nie jara, ale mimo wszystko podkreślisz swój szacunek bez bezsensownych pojazdów. Mi też zdarzyło się z dwa razy skrytykować kogoś u siebie na Facebooku, już nawet nie pamiętam kogo.
Spoko, ale nie odpowiedziałeś na pytanie (śmiech). Co myślisz o takich gościach, którzy w ten sposób chcą budować swoją popularność – obrażając i negując wszystko dookoła, a osiągnięć mają zero i nikt, nigdy o nich nie słyszał.
No stary to jest słabe. Nie wiem co Ci mam powiedzieć. Ja np. nie obraziłbym kogoś, kogo nie znam osobiście. Budowanie sobie popularności na wrzucaniu postów na Facebooka, które kogoś obrażają jest chujowe. Mówmy o muzyce. Pracuj po prostu na siebie.
Nie wiem czy oglądałeś wywiad z Pariasami u Mateusza, gdzie Eldo powiedział, że „w tej grze nie wyciera się gęby czyjąś ksywą”. Mówił to odnośnie kawałka, gdzie Solar i Białas wrzucili jego freestyle, który zaprezentował u Reda.
Każdy ma tak naprawdę swoje jazdy. Ja chyba nie robiłem takich rzeczy do tej pory i raczej nie będę robił.
Ja uważam, że czegoś takiego na scenie nie ma, ale pytam Ciebie – osobę, która ma 19 lat i pewnie spogląda na to inaczej. Myślisz, że jest coś takiego na naszej scenie jak konflikt starej szkoły z nową?
Wydaje mi się, że może być taki podział wśród kilku graczy, chociaż nie od razu konflikt. Dużo osób szufladkuje te rzeczy. Osoby nagrywające bardziej newschoolowe kawałki mogą mówić „jebać tych oldskulowców, bo to jest shit bez techniki”. I też podobne pojazdy mogą lecieć w drugą stronę. Aczkolwiek ja nie mam z tym problemu. Jako słuchacz i osoba, która nagrywa, jestem bardziej zakorzeniony w latach dziewięćdziesiątych, ale otwarcie mówię o tym, że jaram się niektórymi rzeczami niuskulowymi. Są pewne numery, które do mnie trafiają i nie mam z tym żadnego problemu. Na ten moment mogę powiedzieć, że jestem osobą, która inspiruje się złotą erą ale nie wiem co będzie za rok. Bo np. za rok mogę sobie odejść w jakieś inne klimaty. „Janka rap” nie jest numerem oldskulowym, ale to mój styl. Wiadomo, że nie nagram numeru, w którym będę gloryfikował kokainę czy inne rzeczy tego typu.
Mam wrażenie, że kiedy raperzy dorwali się do Facebooka, to tak naprawdę pokazali kto jest debilem. Oczywiście nie wszyscy, by nie szufladkować. Fajnie, że rozmawiam z Tobą, bo jesteś trochę młodszy i masz może inne spojrzenie na to wszystko niż ja. Uważasz, że pytanie swoich fanów „czy poszli już z koszyczkiem wielkanocnym” albo „jak minęła im niedziela” naprawdę nadaję się na profil MUZYCZNY na Facebooku? Ja rozumiem, że to może jakiś zabieg marketingowy i tak po prostu trzeba robić, by trzymać kontakt z fanami, ale bez przesady? Albo kłótnie raperów przez swoje oficjalne profile. Takie rzeczy piszą goście blisko czterdziestki, zero wyobraźni. Ja nie wiem, może to już jest taka norma obyczajowa i tak po prostu musi być?
Nie wiem czy to jest normalne, ale da się to zauważyć. Przynajmniej ja też to zauważam jako osoba, która obserwuje te wszystkie profile. U mnie chyba nie ma takich akcji.
Sorry, że Ci przerwę, ale pamiętam jak Pezet napisał na swoim profilu „jeśli dziś u Małolata będzie 100 000 fanów, to ja wrzucam swój nowy kawałek”.
To raczej średni zabieg marketingowy – dajcie mi 100 lajków, to ja wam dam numer, albo jak będzie 1000 lajków pod zdjęciem to coś tam. Jakieś konkursy polegające na udostępnieniu zdjęcia, polubienia go i jeszcze najlepiej polubienia pięciu innych profili. Ja wolę by osoba, która już bierze udział w takim konkursie wykazała się czymś innym. Ostatnio zrobiłem tak – miałem kilka odrzutów z płyty i postanowiłem jako taka interakcja z fanami, że podzielę się jednym z nich . Odbyło się to w ten sposób, że poprosiłem o napisanie bekowego komentarza, zdjęcia, pojazdu czy coś takiego. I najśmieszniejszy komentarz został nagrodzony tym niepublikowanym numerem (śmiech). Wydaje mi się, że to jest fajniejsze niż opcje w stylu: polub status, udostępnij publicznie, a my wtedy wylosujemy osobę, która dostanie płytę. Ale wracając do głównego pytania – ja osobiście wolałbym rozliczyć się z raperem w kawałku niż na Facebooku. Jeżeli mam swoje zdanie o jakiejś osobie, to wolę to nagrać i puścić w numerze, chociaż kilka wersów, nie mówię tu o grubych dissach.
Tak jak zrobił to Peja w temacie Fryderyka?
Załóżmy, może być. Nie to, że mam pisać w internecie cały wywód na temat kogoś tam. Jeśli mi coś nie pasuje, to ja mam po to wersy, a nie Facebooka. Lepiej jest nagrać jakiś kawałek, w którym mówisz co ci leży na sercu, nie musisz przecież kogoś od razu obrażać.
Klasyczne pytanie na koniec – Twoje najbliższe plany muzyczne?
Robię album, mam już 1/4 płyty. Epka „7” dała mi kilka nowych kontaktów. Mam teraz np. taką przyjemność, że mogę sobie nagrać na bitach Ostrego czy właśnie zrobić numer z Hadesem. Wcześniej nawet nie pomyślałbym by podbić do nich z propozycją współpracy. Jest grubo, mam parę takich osób, z którymi chciałem współpracować, a nawet nie wiedziałem, że będzie to realne. Wychodzi też wkrótce wosk, który wyda PolishVinyl i Lekter Records. Planowo ukaże się we wrześniu – będzie to cała „7” plus kilka remiksów i bonusowych tracków z featami.
Dzięki za wywiad!
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.