Zapraszam Was do sprawdzenia wywiadu z krakowskim didżejem Dobry Kick reprezentującego barwy wytwórni Phat Vibez. W lutym do sprzedaży trafił najnowszy projekt Dj’a Dobrego Kicka zatytułowany „Can I Kick It?”.
POCZĄTKI
Jak mnie spytasz o pierwszy kawałek hip hopowy, który usłyszałem, to będzie to numer Die Fantastischen Vier – Die Da?! Miałem wtedy może cztery lata i ogólnie mało rzeczy z tego okresu pamiętam, ale ten numer kojarzę jakoś bardzo klarownie. Mieszkałem wtedy w Austrii i prócz Fanta 4 jarałem się M. Jacksonem hah. Przez późniejsze lata słuchałem takich zespołów jak red hot chilli pepers, the offspring, limp bizkit itp. Mieszkałem wtedy w Bielsku i mimo, że nie słuchałem hh to zawsze ten rap się przewijał, chociażby przez vive i vive zwei. Język nie stanowił wtedy dla mnie problemu bo byłem z nim obyty. Pamiętam, że preferowałem gitarowe granie, ale pamiętam też jak kupiłem kasetę ” the w” wu tang’a (nie wiem co mnie do tego skusiło hah). Po jakiś latach zacząłem słuchać polskiego hh, mimo, że początkowo się z niego śmiałem (pozdro Dawid, osoba z którą w sumie zacząłem tą przygodę z muzyką). Sporo warszawskich ekip. Później pamiętam, że mój przyjaciel ogarnął od kolegi jakąś składankę, na której były same zagraniczne numery. Cd zawierało jakieś 18 numerów (chyba), najbardziej zapamiętałem z niej numery Hieroglyphics oraz Looptroop. To był chyba taki bodziec dla nas by zacząć sprawdzać rzeczy inne niż polskie. Internet wtedy stawał się bardziej powszechny i było jakieś okno na świat (lol sorry nie mam opowieści o przegrywanych kasetach od kolegi brata kolegi, urodziłem się jednak trochę później, ale z walkmenem sporo przewędrowałem). Chyba największe wrażenie w tym okresie wywarły na mnie płyty „3rd eye vision” Hiero oraz „Expansion team” Dilated. Nie pamiętam dokładnie jakie to były lata, może 2003, 2004. Polski hh wtedy poszedł w odstawkę i już nie wrócił w sumie, w takim stopniu u mnie. Wpierw mój przyjaciel prosił znajomego by ściągał dla nas płyty (emule rządził) i je wypalał. Ja znów się przeprowadziłem w tym czasie, nadal bielsko, ale na straszne zadupie heh. Plus był taki, że po chwili miałem internet, mogłem pobierać i sprawdzać co chciałem. Mieliśmy naprawdę pokaźną ilość nielegalnie wypalonych płyt hah. Dyskografie Hiero, Battle Axe, Lootroop itp. Naprawdę szukaliśmy i słuchaliśmy tego o wiele więcej, niż przeciętna osoba.
Mój ojciec miał wtedy lokal w bielsku, pewnego razu zauważyłem, że stoją tam dwa technicsy, których nikt nie używa. Po krótkiej rozmowie gramofony były u mnie w domu. Było to jakoś w 2007 roku i postanowiłem coś popróbować. Te decki ma po dziś dzień. Tak jak wcześniej napisałem, moim głównym celem nie było granie imprez, wolałem skreczować i głównie temu się poświęciłem. Płyty kupowałem przez internet, choć był z tym problem bo bardzo rzadko można było natrafić na te płyty, które mnie interesowały.
Wszystko ruszyło po kilku latach jak byłem w Krakowie „z powrotem” (przeprowadziłem się chyba w 2008, 2009). Poznałem kiedyś Witka aka Dj Wake Up i zaczęliśmy grywać wspólnie imprezy bo połączyła nas pasja do muzyki oraz bardzo podobny gust. Później jakoś się do mnie Plash odezwał i zaczęliśmy wspólnie grać (lol do tej pory jest to dla mnie zagadką, kiedyś chodziłem na jego imprezy, a teraz miałem z nim grać. Baaardzo dużo się musiałem nauczyć i wskoczyć o kilka leveli wyżej przez sam fakt, iż z nim gram, podświadomie to czułem heh.) W między czasie doszedłem w końcu do punktu, w którym byłem zadowolony ze swoich bitów. Czego efektem była wygrana w asfalt records na remix numeru Sztigara Bonko. Wraz z przyjacielem Bartkiem aka Kamol zrobiliśmy epkę w 2014. Ja ostatnio wydałem swoją solową epkę „Can I Kick It?”.
I tak w sumie dotarłem do momentu, w którym jestem teraz heh.
ps. w ogóle jak mnie ktoś pyta skąd jestem, to nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Nie czuję się związany z żadnym miejscem zbytnio. Zawsze opowiadam: urodziłem się w Krakowie, później mieszkałem przez kilka lat w Austrii, później przez praktycznie cały okres szkolny w Bielsku-Białej, a teraz od jakiś sześciu lub siedmiu lat jestem z powrotem w Krakowie.
IMPREZY
Z imprezami bywa różnie, czasami jest tak, że gram kilka w miesiącu, a czasami tak, że nie gram żadnej. Pewnie łatwiej byłoby o więcej bookingów gdybym grał inną muzykę, ale to przecież nie na tym polega, przynajmniej dla mnie. Nie zostałem dj’em z wizją by grać w klubach, raczyć ludzi „bangierami” i myśleć, że będę przez to uważany za „cool”. Ja w ogóle na początku swojej przygody z gramofonami nie miałem zamiaru grać imprez.
Wszystko w sumie przyszło z czasem, płytami (dużąąąą ilością płyt heh) oraz faktem, iż zacząłem zauważać, że trochę osób jednak podziela mój gust muzyczny. Nie byłbym w stanie grać innej muzyki niż tą, którą się sam jaram. Zdaję sobie sprawę, że nie gram prostej muzyki i nie każdy jest w stanie bawić się do niej. Dlatego też nigdzie się nie pcham na siłę. Jest mi zawsze bardzo miło, jak ktoś się zgłosi do mnie bym zagrał gdzieś. Wierze i w sumie widzę, że nie trzeba grać znanych rzeczy by ludzie się bawili, dlatego też nie podążam za trendami i cały czas konsekwentnie robię swoje. Staram cały czas sobie wyrobić jakąs markę, by ludzie idący na moja imprezę wiedzieli czego mogą się spodziewać.
Ja też mam jednak specyficzne podejście, jeśli chodzi o selekcję, bo by móc grać dany utwór, muszę mieć dany utwór na winylu heh. Mam też trochę numerów, które można znaleźć w internecie, jednak większość mojej biblioteki stanowią zripowane płyty. Ściąganie nielegalnie muzyki i później żądanie za to pieniędzy uważam za ultra słabe. Bez urazy, ale ja tak to widzę. W jakiś sposób jednak trzeba szanować artystę i jakoś spłacić ten kredyt za to, że grasz jego numery. Ja od ośmiu lat zbieram i poszerzam swój katalog z muzyką do grania. Zajęło mi sporo czasu by uzbierać na tyle rzeczy, by móc zagrać całą imprezę sam. Wiesz, w dobie technologii każdy może zostać djem z dnia na dzień. Kupisz serato, ściągniesz tonę mp3ek i możesz grać. Nie zrozum mnie źle, sam mam serato od dwóch lat i uważam, że jest to mega ułatwienie. Chodzi mi o to, że jednak zbieranie płyt kształtuje twoje ucho, skillsy, a przede wszystkim charakter oraz sposób grania. To powinno wyróżniać dj’a, naprawdę nie potrzebne są kolejne osoby, które grają to co wszyscy – jest tego zdecydowanie za dużo, ale bla bla bla to tylko moje zdanie heh.
Jeśli chodzi o miejsca do grania w Krakowie, to szczerze mówiąc, ostatnio trochę podupadło. Są raptem cztery do pięciu miejsc, w których można grać, mówiąc oczywiście o niszowej muzyce. Najsystematyczniej zdarza mi się grać w Alchemii, gdzie z Plashem grywamy pod szyldem Phat Vibez. Sporadycznie grywam też w takich miejscach jak Piękny Pies, Bomba i Forum. Czasami zdarzają się również wypady poza Kraków.
KOLEKCJA PŁYT
Ja stosunkowo nie mam dużo płyt, ponad tysiaka spokojnie mam. Nie idę na ilość, mam trochę szrotu, ale 95% mojej kolekcji to płyty, które według mnie są fajne. Jakiś czas temu większość mojej kolekcji stanowiły hip hopowe płyty, jednak ostatnio zdecydowanie przebiły je inne gatunki. Staram się je segregować według gatunków. Chyba największe działy to z funkiem, jazzem i rockiem. Mam też sporo płyt, które mi trudno sprecyzować. Zdecydowanie nie mam soulowych płyt z miłosnymi balladami (np. Stylistics), gdyż rzygam jak coś takiego słyszę haha. Kiedyś kupowałem też polskie płyty, ale poprzestałem bo zupełnie nic z nimi nie robiłem. Prócz tego to dużo rzeczy do grania z nowymi ekipami funkowymi, sporo rzeczy z nowymi brzmieniami. Ostatnio zajawiłem się muzyką 80s’ową i staram się poszerzyć ten dział z płytami u mnie.
Na tę chwilę mam dwie szafki z ikei’i: „ósemkę” i „czwórkę” i tak się boję, że jak je zapełnię to będę miał problem gdzie nowe nabytki zmieścić heh. Ale płyt nie przestane kupować.
BEATY
Bity robię od pięciu lat na poważnie, choć sporo tego czasu to jednak była nauka i nadal jest. Jakieś pierwsze kroki robiłem chyba z siedem lat temu. Kupiłem wtedy mpd16 i coś próbowałem, ale odpuściłem to, bo stwierdziłem, że wpierw nauczę się obycia z gramofonami. Po dwóch latach (poprzez, które niezbyt dużo się nauczyłem jak na to patrze teraz lol) jakoś się ocknąłem i odkopałem mpd. Pierwszy rok „pracowałem” na reasonie i ściąganych mp3’ach heh. W sumie wiedziałem, że będę chciał mieć sampler i używać winyli jako źródła, ale nie widziałem sensu bo byłem zupełnie zielony w temacie. Po roku przesiadłem się na mpc2000xl i było to jednak cofnięcie się wstecz, jeśli chodzi o workflow. Sampler bez żadnego eq, efektów, na dyskietki 1,44mb. Mimo tych ograniczeń sporo się nauczyłem i sporo z tego wyniosłem. Dopiero rok temu kupiłem sobie kartę efektów i przeskoczyłem na 100 mb zipy. Miałem też przez jakiś czas akai s700, którą później sprzedałem i kupiłem s950. Mój setup tak teraz wyglada: mpc2000xl, s950, winyle i kompresor lampowy. Cały zarys i podstawę robię w mpc, później zrzucam to do cubase’a i tam ogarniam resztę. Przez ostatni rok sporo też nauczyłem się, jeśli chodzi o samą kwestie miksowania.
Jeśli chodzi o same bity to hmm, chyba największą uwagę kładę na bębny. W 90% zawsze od nich zaczynam. Nie wiem czemu tak jest heh. Lubię mieć jakiś podstawowy loop i na nim budować, szukać dodatkowych elementów itp. Szkoła Pete Rock’a jednak. Staram się zawsze zawrzeć jakiś ciekawy groove, klimat lub emocję (Rjd2 i Shadow są dla mnie w tym królami). Wydaję mi się, że fakt, iż jestem djem ma też jakiś wpływ na mój styl. Umiejętność miksowania, blendowania numerów coś daję. Nie jestem w stanie sprecyzować, ale jakoś podświadomie to czuję.
Od momentu, gdy zacząłem zabawę z muzyką ciągnęło mnie w stronę instrumentalnych rzeczy. Nigdy nie miałem zamiaru robić czegoś z rapem. Stało się, jak stało i pierwszym materiałem jaki zrobiłem, była epka z rapem hah. Z perspektywy czasu nie żałuję tego bo pomimo kilku błędów udało nam się zrobić materiał, który ma klimat i jest o czymś (przynajmniej dla nas). Sporo się przez to nauczyłem i moja solowa epka by nie brzmiała tak jak brzmi.
DIGGING
Podstawa. To słowo mi przychodzi na myśl, jeśli się zastanowię na diggingiem. Jednak szukanie nowej muzyki to bardzo istotny punkt w moim życiu. Polecam każdemu bo to poszerza horyzonty bardzo. Poza tym uczy cierpliwości oraz pokory, tak przynajmniej u mnie jest.
Ze względu na to, że jestem djem i producentem, muszę jednak tych płyt trochę więcej kupować. Muszę mieć rzeczy do grania na imprezach, jak i zarówno rzeczy do samplowania. A jakoś nie dotarłem jeszcze do kupowania mp3’ek.
Płyty, które sprawdzam zawsze dziele więc przez pryzmat: do grania, do samplowania, do słuchania. Uskuteczniam realny digging, jak i zarówno internetowy. Internet jednak sporo ułatwił. Często można znaleźć jakiś odsłuch i się dowiedzieć mniej, więcej co na płycie jest. Później zapamiętujesz daną płytę, natrafiasz na nią w sklepie i ją bierzesz po prostu. Jeśli chodzi o płyty do grania, to często kupuje je w sklepach internetowych jednak. Rzadko można na coś natrafić w lokalnych miejscach. Choć ostatnimi czasy jestem zmuszany na zamawianie płyt z zagranicy, gdyż rzadko znajduję coś ciekawego u nas.
Z rzeczami do samplowania różnie bywa, często odwiedzam lokalne sklepy, antykwariaty, giełdy itp. Zdecydowanie najlepsza forma grzebania bo satysfakcja znalezienia jakiejś perełki jest nie do opisania. Poza tym kontakt z ludźmi, którzy mogą cię na coś naprowadzić itp Jakiś czas temu zacząłem też kupować poprzez allegro, bo zdałem sobie sprawę, że trafienie niektórych płyt normalnie – w sklepie, graniczy z cudem. Nie zamykam się na gatunki, zawsze szukam czegoś nowego.
Muszę przyznać, że naprawdę sporo kasy przeznaczam na płyty. Ale nic nie poradzę, staram się na to tak nie patrzeć, jest to poniekąd przecież inwestycja. Jeśli usłyszę, że na jakiejś płycie jakiś break to sprawa jest od razu przesądzona heh.
PHAT VIBEZ
Pod tym szyldem zaczęliśmy grywać imprezy z Plashem heh, a teraz już wychodzą płyty spod tej marki. Baardzo fajnie, że Marcin zdecydował się na ten krok. Wreszcie jest jakaś platforma poprzez, którą można wypuszczać muzykę i będzie z czymś kojarzona. Wreszcie jest coś z czym mogę się utożsamić i co mogę reprezentować. Chodzi tu o kwestie podejścia do muzyki i traktowania jej. Fajnie, że będzie to zrzeszać taką paczkę osób.
Moja epka była oficjalnym pierwszym wydawnictwem tej wytwórni. Bardzo jestem wdzięczny Marcinowi, że postanowił w ten materiał włożyć pieniądze. Wstępnie miał on trafić do sieci z możliwością pobrania. Pewnikiem zostałbym przespany, a tak trafił jednak na większe pole, gdzie może więcej osób na niego natrafi. No i w końcu to kolejny fizyk dla mnie 🙂
Ostatnio pod tą marką wyszedł mix „Stuck in (E)motions”, dzieło Plasha i Mr. Krime’a. Bardzo fajna rzecz, jeśli ktoś lubi 80tisy to powinien sprawdzić.
Są też jakieś wstępne plany by wydać coś na innych nośnikach, ale nie zamierzam więcej zdradzać. Miejmy nadzieję, że ludzie docenią to co robimy i będą nas wspierać.
KRAKOWSKA SCENA HIP-HOPOWA
Wiesz, jest hip-hop i jest hip-hop heh. Jeśli mowa tu o koncertach rapowych to raczej nie jestem w stanie dużo powiedzieć. Nie mam ostatnimi czasy zbytnio ochoty chodzić na imprezy z koncertami. Zwłaszcza jak mowa o „lokalnych” graczach. Jakoś nie odczuwam takiej potrzeby. Ja zawsze przypominam sobie pierwsze Mighty Vibes ogarnięte w Częstochowie przez Głowę oraz imprezy organizowane przez Ajka „Goodtunes” w Krakowie. Dla mnie to były w 100% imprezy hiphopowe. Klimat oraz atmosfera była niesamowita. Ludzie bez żadnych napinek, pozytywnie do siebie nastawieni. Nie przypominam sobie bym ostatnio na coś takiego natrafił tu.
Co roku w okresie wakacyjnym jest organizowana „Kontrola Stylu” przez Deca. Miałem okazję nawet pograć na jednej ostatnio. Moi znajomi mają ogarniętą fajną miejscówkę do treningów – Soul’n’Flow. Każdy kto ma ochotę może przyjść i bez problemu potańczyć. Organizują też w tym roku obóz dla dzieciaków, nie strikte taneczny, lecz hip hopowy z wszystkimi elementami. Prócz niego jest jeszcze klasyczny Catch the Flava. Ostatnio byłem na bardzo fajnym contescie poppingowym, który odbył się w krakowskiej Alchemii.
Raz w miesiącu organizujemy jakąś skrecz sesję. Lokalnie pod szyldem „Scratch Nerds”, jest nas garstka i staramy się jakoś to uskuteczniać w Krakowie. Zawsze chętnie witamy nowe twarze, nie zamykamy się heh. Z zewnątrz może to wyglądać jak taka hermetyczna grupa, ale wcale tak nie jest. Jesteśmy otwarci i chętnie udzielamy porad oraz staramy się odpowiedzieć na pytania, jak potrafimy.
Graficiarzy nie znam zbyt wielu. Miałem okazję poznać Urwisa, który z tego co wiem uskutecznia nadal swoją pasję 😉 Powstała fajna miejscówka ostatnio w Kraku – BC24, spory asortyment farb, kixów, ciuchów itp.
Wydaję mi się, że w Krakowie jest podobnie jak w innych częściach naszego kraju. W każdym miejscu jest garstka osób, która wie na czym to polega. Reprezentuje sobą coś oraz spora część, która niezbyt wie.
PLANY NA PRZYSZŁOŚĆ
Nie mam jakoś sprecyzowanych planów. Nie mam zamiaru wydania płyty, która zrewolucjonizuje rynek hah. Chciałbym na pewno dalej się rozwijać w swoim fachu. Grać lepiej podczas imprez, robić lepszą muzykę, skreczować lepiej (choć muszę przyznać, że to już mniej. Wiem, że nie wskoczę już na taki poziom jak moi niektórzy znajomi), wydiggować płyty z klasycznymi breakami, wreszcie wydać coś na winylu itp. Zrobić jakiś projekt z innymi osobami, nie rapowych, ale instrumentalnych. Jednak przez te lata siedziałem zamknięty sam z mpctką w pokoju, i jestem w sumie ciekaw, jakby z kimś się wspólnie pracowało. Są jakieś wstępne plany. Nie zamierzam dużo zmieniać, jak patrzę z perspektywy czasu to tak naprawdę robienie swojego i trzymanie się pewnej linii przyniosło mi dużo dobrego, mimo, że czasami bywa to trudne.
Przede wszystkim dzielić się ludźmi dobrą muzyką, robić coś przy czym się czują dobrze.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.