Zapraszam Was do sprawdzenia drugiej części wywiadu z didżejem Kebsem. Rozmowa przeprowadzona została w styczniu.
Śledziłeś sytuację jaka miała miejsce ze studiem didżeja Premiera?
Obserwuję na instagramie jak sytuacja się rozwija, jestem na bieżąco. To studio to kawał historii. Oglądałem jakiś wywiad, w którym on mówił, że to jest już muzeum hip-hopowe, i że musi zostać przeniesione gdzie indziej w takiej samej formie. Widziałem bodajże wczoraj na instagramie, że ma już klucze do nowej miejscówki (śmiech) i już się tam ogarniają. Kwestia przywiązania do miejsca. Ja np. lubię zmieniać miejsce i otoczenie, w którym robię. Być może ze względu na to, iż szukam takiego, które będzie dla mnie odpowiednie. Jeśli masz swoją taką jamkę, w której czujesz się dobrze i która ma dobrą atmosferę, sprzyja tworzeniu, to jest w ogóle coś pięknego. Świetnie, że to studio widziało tyle twarzy itd. Swoją drogą Dj Premier ogłosił, że robi płytę solową. Widzisz, idzie coś nowego.
Kiedyś didżej na imprezach miał rolę edukacyjną, dziś wygląda to chyba troszeczkę inaczej. Często mam wrażenie, że didżeje mają związane ręce. Oczywiście, są wyjątki takie jak np. Rap History Warsaw…
Zgadzam się z tym. Zastanawiam się z czego to wynika. Kiedyś, to co didżeje mieli na płytach leciało w klubach. Dzisiaj ludzie mają trochę podejście roszczeniowe – „Dlaczego nie grasz tego, czego ja chcę? Masz przecież komputer, więc masz wszystkie kawałki, które ja chcę usłyszeć.” Dziś didżeje grają troszkę bezpiecznie, nie wiem jak to nazwać. Ludzie, przychodząc na imprezę, chcą się od razu bawić i dostać wszystko w maksymalnej dawce.
Zastanawia mnie dlaczego nie puszczają polskich singli hip-hopowych.
Rzadko, ale polskie kawałki się pojawiają na imprezach. Ja grywam polskie numery, może nie super często, ale puszczam je. Moi koledzy grają je dużo częściej.
Przyszło mi teraz do głowy takie pytanie – mam wrażenie, że znikło coś takiego jak after party w klubie po imprezie. Chyba to troszeczkę znika.
Kiedyś ludzie zostawali po koncertach. Dzisiaj raczej od razu po koncertach wychodzą z klubu. Chociaż pamiętam, że jak grali chłopaki z Onyx, na takiej hali na Mokotowie, to czekałem na set Dj’a Deszczu Strugi po koncercie i wówczas też mało kto został. A miało to miejsce z 10 lat temu. Pamiętam, że ten koncert był zajebiście krótki. Zagrali 20 minut i poszli. Ludzie byli wkurwieni. Później się dowiedzieliśmy, że to wszystko dzięki temu, że się najebali gdzieś na backstage’u (śmiech). Wracając do pytania. Ludzie chyba jednak przychodzą do miejsc. Jeśli chodzi o koncerty i duże kluby, to z reguły mało kto zostaje. Aftery często organizowane są w innych klubach.
Masz jakieś sprawdzone osoby i odpowiedzi dla osób, które przychodzą do Ciebie na imprezie i mówią „ej stary puść ten czy inny kawałek”?
Często odpowiadam: „tak, zaraz będzie” i ta osoba nigdy nie wraca. Czasami puszczam, czasami nie, zależy od prośby. Ostatnio podeszła do mnie dziewczyna i mówi: „słuchaj, ja wiem że to chujowo, że ktoś przychodzi i prosi o jakiś kawałek, ale jutro są urodziny rapera, którego szanuję, może mógłbyś puścić Heltah Skeltah?”. Miałem akurat obok, czemu nie. Różnie się to odbywa. Co prawda rzadko się zdarza, że wysłucham czyjejś prośby, ale jeśli ludzie czują mój vibe i np. dziękują i mają jakieś sugestie to słucham tego. Nie zawsze muszę się do tego odnieść, ale nigdy nie jestem niemiły. Wiem, że dużo didżei mówi „weź spierdalaj”. Ja nie podchodzę do tego w ten sposób. Jeśli jakaś prośba jest głupia to ludzie zazwyczaj wiedzą, że to po prostu głupia prośba. Nie lubię tego, ale nie jest to powód by być dla kogoś niemiłym. Sprytnie odpowiadam „tak, jak mi podejdzie to Ci puszczę” oni odpowiadają „dzięki stary, zajebiście” i odchodzą (śmiech).
Hades: Kebs, musisz jakiś format dziwny wymyślić, wiesz – musisz mi to przynieść w formacie „axyzv” (śmiech).
Tak, ale to sugeruje, że potem ktoś wraca drugi raz (śmiech). Są skrajne przypadki, że ktoś pyta o kawałek, który właśnie leci albo ktoś przychodzi z zupełnie innego klimatu, podbija bo się najebał i myśli, że to szafa grająca.
Hades: „Ej Kebs, a puściłbyś w samochodzie?” (śmiech).
Zdarzają się też nieprzyjemne historie w stylu „jak kurwa nie puścisz tego kawałka, to wylecisz stąd na kopach”. Wówczas czasem jest stres, ale i z tym trzeba sobie radzić. Wracam do tego, że „zaraz będzie”. 90% naprawdę nigdy nie wraca. To najlepszy sposób. Nie musisz tłumaczyć „stary to nie jest impreza na taką muzę itd”. Wiesz jaki to fajny widok, jak taki gość idzie do swojej dziewczyny i mówi jej: „Ej kochanie, zaraz poleci nasz kawałek” (śmiech)?
Wiem, że dobór gości na „Mixtape Prosto” koordynowałeś z Sokołem. Są osoby, które chciałeś zaprosić na mixtape, a Sokół nie wyraził aprobaty?
Nie było tak. Ja w ogóle podszedłem do tego w takim klimacie, że jeżeli jest to „Mixtape Prosto” to priorytetem są ludzie z tej wytwórni. Fakt – są osoby, które są czynne mniej lub bardziej, osoby które nagrywają bardzo mało albo nawet tacy co w ogóle, ale są to osoby, które tworzyły tą ekipę i miał to być przegląd tego co tam się dzieje, ja miałem do tego takie podejście. Ktoś ładnie napisał, że nagrywanie „Mixtape Prosto” to jak zapraszanie gości z rodziny na obiad. Nie wypada pewnych osób nie zaprosić. Chodziło nam by były to niespodziewane kolaboracje np. Tomasina z Mesem i Felipe. Wiem, że to mogło zaważyć na estetyce całości, ale to jest mixtape, nie można tego traktować jak albumu. Jest to luźna forma.
Domyślam się, że Twoja kolekcja płyt winylowych jest dość spora – ile się tego nazbierało przez te wszystkie lata?
Nie liczyłem tego. Dopóki liczyłem to było tego z 600-700 płyt. Może więcej, nie wiem ile mam płyt do samplowania, bo one są gdzieś poupychane.
Swoją drogą – pojawi się „Czasoprzestrzeń” na winylu?
Pojawi się, ale nie wiemy dokładnie kiedy to nastąpi. Będzie na pewno.
Wyczytałem, że Wasze koncerty mają być robione w sposób pomysłowy, nietuzinkowy. Możesz zdradzić coś więcej? Bo szczerze mówiąc to po albumie „NDTZ” nie pograliście zbyt wiele.
Było tych koncertów bardzo mało. Sami się dziwiliśmy, że tak jest, bo odbiór płyty był bardzo dobry, ludzie stawiali ją bardzo wysoko w jakiś zestawieniach, wyrażali o niej pozytywne opinie, natomiast koncertowo się to nie pokryło w żaden sposób. Może powinniśmy o to wtedy bardziej zadbać. Zagraliśmy przez rok tylko kilkanaście koncertów, to nie dużo. A co do zbliżających się koncertów. Staram się to robić z video, bo serato ma taką funkcję, że można grać plikami video połączonymi z audio. Chcemy na to postawić. Jest to dodatkowe tło do całego występu. Mamy trochę szalonych pomysłów. Przede wszystkim stawiamy na jakiś klimat tych koncertów, bo numery które znajdują się na tych płytach to numery klimatyczne. Nie jest to super-bangerowy klimat. Są to często numery wolniejsze, bardziej chodzi w nich o tekst. Te koncerty są bardziej spokojniejsze – takie mam wrażenie. Oczywiście są momenty, gdzie gramy singlami, ale bardziej stawiamy na klimat. Łączymy wszystko w bloki tematyczne.
Przygotowując się do wywiadu wyczytałem, że Twoim najlepszym koncertem, na jakim byłeś, był koncert Guru i Premiera w Warszawie.
Zdecydowanie. Zrobili mega show, to po pierwsze. Na koncert duetu szedłem w momencie, gdy kilka dni wcześniej non stop katowałem „Full Clip: Decade of Gang Starr”, miałem ten materiał obcykany opór. Ostatnio kupiłem nową sztukę, bo tamtą miałem już tak porysowaną, że nie dało się tego słuchać. Szedłem tam jak na mega wydarzenie, a dostałem pięć razy coś większego! Zagrali dwu godzinny, zajebisty koncert z wszystkimi hiciorami. Pamiętam, że był z nimi wtedy jeszcze chyba Big Shug. Premier przechadzał się wśród ludzi. Hades Ty dostałeś czapkę od Premiera?
Hades: moja koleżanka dostała czapkę od Premiera, a później mi ją oddała i gdzieś ją zgubiłem.
Spotkałem ostatnio kumpla, miał taką białą czapkę z logiem Gang Starr. Pytam go skąd ją ma. On mówi: „człowieku od Guru”. Z tym koncertem w ogóle jest dużo fajnych historii. Ten koncert był na maksa dla mnie napędzający.
Jakie są Twoje najbliższe plany muzyczne?
Z Falcone1 mamy w planie zrobić płyte z polskich sampli, takich bieżących, ale nie tylko. Chcemy pokazać taką bibliografię, zbiór polskich sampli. Zrobimy z tego fajny mixtape do słuchania. Chcemy by źródło było z winyli, natomiast nie wiem czy uda nam się to wszystko z winyli zagrać. Raczej będzie to winylowy mixtape. Mam nadzieję, że wyjdzie to fizycznie. Materiał mamy już zebrany. Robię sekretny projekt z pewnym raperem na moich bitach. Plan jest taki by puścić to jako alter-ego, a nie jako my. Chciałbym zrobić jakiś swój mixtape i wydać go w formie fizycznej. Będziemy robić z Hadesem kolejną płytę. Staram się uczyć produkować muzykę, rozwijać to, chciałbym to robić. Nie wiem co z tego wyjdzie. Robię to najlepiej jak mogę. Chciałbym robić takie niezobowiązujące mixy do internetu z płyt których słucham, które kupuję.
Dzięki za wywiad!
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.