Zapraszam Was na drugą część wywiadu z Dioxem.
Będąc „osiedlowym raperem”, miałeś pewnie jakieś wyobrażenie o scenie hip-hopowej w Polsce. Co Cię zaskoczyło w momencie, gdy już się na niej znalazłeś?
Wiesz co, ja miałem to szczęście, że odkąd zacząłem pisać dla nieco szerszej publiczności, to chwilę później zacząłem grać koncerty, kręcić teledyski. Przez to, że brałem udział w bitwach freestyl’owych to sporo ludzi mnie kojarzyło, więc zawsze znalazł się ktoś, kto chciał zainwestować w to swoje pieniądze, czy gdzieś mnie zaprosił, bo w jakiś tam kręgach byłem już kojarzony. Nawet jeśli grałem tylko support przed gwiazdą wieczoru, to organizatorzy woleli zaprosić mnie jako gościa, który na największej bitwie w Polsce był drugi – czy się to komuś kurwa podoba, czy nie, ale takie są fakty. Na tamten moment nie było lepszych. Dzisiaj? Oczywiście, że są lepsi. Ja szybciej jeżdżę niż gość, który w 1956 roku wygrał Wyścig Pokoju. W moim wypadku nie nastąpił jakiś wielki przeskok, bo cały czas uczestniczyłem chociażby przez wspomniane bitwy w sceniczności.
A jeśli chodzi o biznes?
Wybitnie mnie nic nie zaskoczyło. Nie było sytuacji, których bym się nie spodziewał.
A myślałeś będąc małolatem, że raperzy na płytach są tacy sami jak w rzeczywistości?
Ja myślę, że raperzy są tacy jak w rzeczywistości. Nie podejrzewam wybitnie, któregokolwiek z raperów, żeby pisał coś z czym się nie zgadza. Zdajmy sobie sprawę z tego, że każdy z nas ma różne oblicza samego siebie. Przykład: wychodzisz z założenia, że przemoc fizyczna jest zła. Ale jeśli widzisz, że ktoś Ci kopie samochód i mówisz do niego „wypierdalaj”, to w końcu mu zajebiesz w łeb. Ktoś Cię złapie i powie „kurwa, on mówi, że przemoc jest zła, a zajebał mu w łeb. Frajer i hipokryta”. Raperzy generalnie są szczery. Wiadomo, że rap to ciągle jest jakaś twórczość. My nie piszemy swoich biografii czy eseju na temat swoich błędów życiowych, nie spowiadamy się przed Bogiem, tylko robimy muzykę, która w jakimś wymiarze ma być albo totalnie szczera albo ma być zwykłym utworem muzycznym jakkolwiek to nazwiemy. Poza tym, wiesz, gdyby tak wszyscy brali dosłownie nasze teksty, to w takim razie, dlaczego nikt nie bierze dosłownie słów Gurala, który mówi w kawałkach, że jest jak kurwa apacz albo jak lampart. Gural jest hipokrytą, bo powiedział, że jest jak lampart, a nie jest lampartem? No kurwa. Miejmy trochę dystansu do tego wszystkiego.
Ja osobiście mam taką teorię, być może dość krytyczną, ale nie uważasz, że w momencie gdy raperzy dostali się do Facebooka, to tak naprawdę wyszło kto jest idiotą? Oczywiście nie wszyscy, ale np. przyjaciele pokroju Kajman z Borixonem, którzy zamiast do siebie zadzwonić, obrzucają się obelgami na swoich fanpejdżach? Onar, który pyta ludzi czy, kurwa, poszli z koszyczkiem wielkanocnym i jak mija im niedziela? To chyba bardziej popowe zachowania.
Ja myślę, że każdy powinien mieć prawo żyć tak jak chce, byleby jego muzyka była na takim poziomie, na jakim chce odbiorca. To, że jakiś odbiorca chce wiedzieć czy ja chodzę w sandałach, czy w butach wiązanych, to już jest sprawa odbiorcy. To, że ja chcę napisać mojemu koledze, który jest moim kolegą, to na Facebooku czy przez telefon, to jest moja sprawa prywatna. Nawet, jeśli ktoś to przeczyta, ja nie uważam by było to ani złe, ani dobre, bo jest to też jakakolwiek forma kontaktu. A, że ludzie czasami wolą sobie coś napisać na Facebooku niż do siebie zadzwonić ? Może nie chcę powiedzieć za dużo – wszystko można rozpatrywać z dwóch stron. Jakby zadzwonili do siebie, to mogłyby się posypać „kurwy” i byłoby „to chuj ci w dupę, nara”. Są różne sytuacje. Uważam, że jeśli chodzi o moją ocenę tego czy jeżeli np. Kanye West się pokłóci z Jay-Z i Jay napisze do Westa na Facebooku „Fuck you man” – spoko niech pisze, byle by w momencie, jak włączam płytę Jaya, zapierdalała ona jak ta lala i tego samego oczekuję od Kanye Westa. A to czy oni się lubią czy nie, spoko. Od ludzi, którzy uczestniczą w jakichkolwiek moich profilach oczekuję tego samego. Mój instagram nie jest instagramem oficjalnym, wpierdalam tam sobie zdjęcia z lustra, szamę, ziomka, cokolwiek. Pojawiają się tam debile. Spoko, możesz mnie nie lubić, ale po chuj mi ubliżasz u mnie w profilu? Ja takich ludzi wypierdalam bez dyskusji, jeśli ich nie znam, jeśli ich znam to mogę ich zapytać o co chodzi. Uważam, że wszyscy mają prawo do wszystkiego jeśli to nie obraża nikogo.
Ostatnio dość często podkreślasz, że dotknęła Cię ogromna fala hejtu. Porównywałeś to nawet do hejtu na Eldo po między innymi wypowiedziach w „Mówią Bloki 2”, czy hejtów jakie dostał Tede podczas beefu z Peją. Wszystko rozgrywało się tylko w internecie, czy ludzie podchodzili też do Ciebie na ulicy i rzucali obelgi w Twoją stronę?
Nie. Myślę, że poważni goście, którzy zajmują się poważnymi rzeczami, którzy ewentualnie mogliby się mną przejmować, po prostu się mną nie przejmują, bo robią biznes i nie interesuje ich, że jakieś dzieciaki coś piszą w internecie. Dzieciaki nie podchodzą, bo się boją, że dostaną w cymbał. Poza tym, jak wiadomo są cwani w internecie. Ja też nie zrobiłem nikomu nic takiego, żeby ktoś do mnie podchodził na ulicy i mnie wyzywał. To jest po prostu odpał dzieciaków, które myślą, że mogą sobie pozwolić na wszystko w internecie i chuj im w dupę. Nie obchodzi mnie to co oni piszą, niech sobie piszą. Długo mnie to dotykało, ale już mnie to zupełnie dzisiaj nie rusza.
Pytanie na wyobraźnię. Wyobraź sobie, że budzisz się jutro rano i wciąż jesteś Dioxem, który wydaje płyty i ma tą całą hip-hopową sławę, ale ma puste kieszenie. Musisz iść do pracy np. pracujesz na ulicy Marszałkowskiej, sprzedajesz ciuchy w C&A (śmiech).
Nie wstydził bym się tego, gdybym znalazł się w takiej sytuacji. Wstydziłbym się, gdybym był złodziejem i musiał później pracować i ludzie patrzyli by na mnie mówiąc „o to ten złodziej”. Jakby ktoś mnie widział, to pewnie by przychodził i byłby na pewno zdziwiony, ale przybijaliby mi piątkę. Nie czułbym się z pewnością źle. Nie przewiduję sytuacji, w której musiałbym pracować w C&A, ponieważ jestem z wykształcenia grafikiem i mógłbym zrobić to na tysiąc innych sposobów. Każdy, kto używa trochę więcej niż ćwierci mózgu, w mojej sytuacji na pewno nie dopuściłby do czegoś takiego. Choć ciężko przewidzieć co mnie spotka w życiu. Jak będzie trzeba zarobić na chleb, to nie pójdę kraść, tylko pójdę do C&A (śmiech).
Myślisz, że raperzy…
Upadną? (śmiech)
To na pewno nie, przecież Doniu to przewidział… Myślisz, że raperzy powinni brać odpowiedzialność za swoje teksty? Czy mogą sobie mówić co tylko chcą w kawałkach?
Zależy, w którą stronę jest to kierowane. Jeżeli jest to personalizowane w jakimkolwiek kierunku, to muszę brać odpowiedzialność i liczyć się z konsekwencjami. Uważam, że mogą mówić co chcą do momentu, w którym nikt nie jest zmuszany do słuchania tej muzyki. Jeśli ja nagrywam moje płyty i one są dostępne tylko dla tych, którzy je kupią.
Ale nie jest tak.
Nie no wiesz, mojej muzyki nie musisz słuchać w grze Fifa 15. Nie ma takiej sytuacji. Moja muzyka jest dla tych, którzy chcą ją kupić i którzy chcą poznać moje zdanie. Czyli ja mogę powiedzieć co chcę bez brania odpowiedzialności za to, oczywiście w zdrowym wymiarze.
Raperów w naszym kraju słucha bardzo wielu młodych ludzi. Ja wiem, że edukacją i wychowywaniem dzieci powinni zająć się rodzice a nie raperzy. Ale czy gloryfikowanie w kawałkach marihuany i alkoholu jest ok? Nawet nie mówię tutaj konkretnie o Tobie.
To jaką droga Ci młodzi ludzie pójdą zależy od nich samych. Ja też mogłem słuchać Nagłego Ataku Spawacza, a słuchałem Eldoki. Wybrałem Eldo, bo czułem wewnętrznie, że jest mi to bliższe. Nawet gdyby wszyscy raperzy mówili mi, że ćpaj kokainę, to i tak bym tego nie robił, a raperzy przecież też ten narkotyk gloryfikują. Odpowiedzialność leży po stronie decydenta, a nie tego kto te wybory daje.
Ostatnie pytanie. Kiedy nowa płyta Hifi Bandy?
Ciężko powiedzieć kiedy i czy w ogóle powstanie płyta Hifi Bandy.
Czyli tekst „Nie połączył nas hajs, hajs nas nie podzieli” jest już nieaktualny?
Jest aktualny, nie podzielił nas hajs. Podzieliło nas wszystko inne.
Pierwsza część wywiadu dostępna tutaj.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.