Zapraszam do przeczytania wywiadu z młodym producentem reprezentującym barwy wytwórni Queen Size Records – Grafem.
Dlaczego tak długo kazaliście czekać swoim słuchaczom na winylową wersje albumu „12 Beats Sound Vol 1.7″ ? Od premiery na cd mijają już przecież blisko dwa lata.
Jest to spowodowane szeregiem różnych przyczyn i obsuw przy wydawnictwach, które pojawiły się w międzyczasie. Część z nich zapewne wyleciała już mi z głowy. Wg pierwszego planu, wosk miał być wydany na dwóch winylach wraz z nowymi premierowymi numerami z udziałem anglojęzycznych raperów. Ostatecznie jednak zrezygnowaliśmy z tego pomysłu na rzecz wydania dwóch osobnych płyt. Najnowszą powód, dla którego płyta jest dopiero teraz to ogromne kolejki w tłoczni na Record Store Day. Sama forma wydania wosku wygenerowała też dłuższy czas na realizację.
Jak z perspektywy tych dwóch lat oceniasz przyjęcie swojego krążka?
Myślę, że przyjęcie było dosyć dobre. 100 sztuk cd rozeszło się w trzy tygodnie. Jeśli wziąć pod uwagę fakt, że przyszedłem kompletnie znikąd i w sumie nadal mało kto mnie kojarzy, to jest jakiś tam sukces. Co zabawne polskie strony miały dużo większy problem w publikacji materiałów o tym wydawnictwie niż te zagraniczne, które przecież dostają dużo więcej tego typu maili. Wydanie tej płyty definitywnie pomogło mi potem nawiązać współpracę z ludźmi, z którymi pracuję obecnie.
Możesz nam zdradzić najbliższe plany wydawnicze wytwórni Queen Size Records? Pojawi się w niej jakaś nowa twarz?
QSR w tym roku będzie bardzo aktywne, gdyż oprócz moich 4 płyt wydaje nową płytę a może i płyty Metra, który też nie śpi. Połowicznie za nową twarz wytwórni można uznać Kanał Zero.
Jakie płyty w ostatnim czasie dominują na Twoim gramofonie?
Te co zwykle, czyli Heron, Axelrod, Turrentine, Hubbard. Z rapu ostatnio kupiłem Pseudo Intellectuals, które wydał Druh Sławek. Pierwszy Lootpack, Tribe’y oraz nieśmiertelny debiut Nasa.
Jakie jest Twoje zdanie na temat „wielkiego renesansu płyty winylowej” w naszym kraju?
Mody są, potem ich nie ma. Fajnie, że coraz więcej płyt wychodzi. Konkurencja w tym zakresie wzrasta i odbiorca ma w czym wybierać. Średnio mnie interesuje polski rap, więc z reguły nie kupuję tych płyt, chociaż i sprawdzam ich zawartość w mniejszym lub większym stopniu.
Na scenie brakuje mi zdecydowanie Funku i ekip jak Sfond Sqnksa, którego płytę Druh Sławek wydał na podwójnym wosku całkiem niedawno.
Odnoszę wrażenie, że 80-90% odbiorców polskiego rapu (nie tylko winylowego) słucha wyłącznie rapu po polsku plus jakieś tam aktualnie popularnych rap (pop-rap?) graczy ze stanów, nie mając przy tym kompletnie żadnej wiedzy o historii i kulturze hip-hopowej, a rap jakby to nie było jest najbardziej edukującym gatunkiem muzycznym.
Wymień pięciu rodzimych i pięciu zagranicznych raperów, z którymi chciałbyś współpracować i powiedz dlaczego akurat oni.
Jimson, za głos, flow i słownictwo. Hades, bo go lubię, chociaż miewa gorsze momenty. Z T?monem chętnie bym coś nagrał, z Dizkretem, może jeszcze Jobkiz. W sumie to nie ma ich zbyt wielu. Bardzo męczy mnie rodzimy rap, szczególnie to co ostatnio się w nim dzieje.
Brother Ali za całokształt, Slug za to samo, Mos Def też za wszystko, Pharoahe Monch za Organized Konfusion i pierwsze solo. Slick Rick – jak można go nie uwielbiać? Tutaj to lista jest mega długa. To pięć jest pierwszym lepszym, które przyszło mi do głowy. Pewnie z większością wyżej wymienionych i tak nigdy nie nagram, bo ich stawka zapewne jest kosmiczna jak na nasze warunki. Mam gdzieś na dysku listę ponad 20 zagranicznych undergroundowych (ideologicznie) raperów i raperek, z którymi chętnie bym coś nagrał.
Jakie są Twoje najbliższe plany muzyczne?
W tym roku wydaję 4 pozycje. Trzy woski i jedno cd.
Pierwszą z nich stanowi oczywiście „12 beats sound vol.1.7”. Następnie zaraz po niej gdzieś w połowie czerwca powinien pojawić się album Kanału Zero, projektu który współtworzę wraz z Wyrazem. Ja jestem producentem całości materiału, a Wojtek odpowiada za wszystkie teksty oraz wokale. Jestem w trakcie prac nad ostatnim numerem. Mamy około 45 minut muzyki, przed nami jeszcze końcowe miksy, selekcja oraz mastering. Na naszej stronie www.kanalzero.pl można posłuchać promującego Niepodległość Trójkątów numer „S.L.A.M.” i fragmentów innych numerów. Co ciekawe sam numer „S.L.A.M.” dodatkowo promuje polską premierę filmu o nowojorskiej koszykówce – „Doin’ it in the Park”, autorstwa samego Bobbito Garcii. Na płycie gościnnie wystąpił Dj Pstyk, Junes z Rap Adixx oraz Kecajj (Koligacja Gieka). Płyta zostanie wydana oczywiście nakładem Queen Size Records.
Trzecia to anglojęzyczny wosk, na którym skończone mam już 7 ścieżek, gdzie aż w czterech pojawiają się raperzy. Jest też instrumentalny numer z Markiem Pędziwiatrem o podróży na księżyc. W trzech numerach Slime udowadnia dlaczego warto czekać na jego sratche pół roku. Część nagrań z tego wydawnictwa miała się znaleźć na dwupłytowym wydaniu 12 beats. Chcę porobić na niego jeszcze trochę beatów i dograć paru ludzi. Życie zweryfikuje czy mi się uda osiągnąć to co sobie wymyśliłem. Planujemy to wydać we wrześniu.
Czwartym wydawnictwem i póki co ostatnim, które planuje na ten rok jest wosk z polskimi raperami. Mam numer z Junesem z 2009 roku, który nigdzie nie wyszedł i muszę go zremiksować, by zabrzmiał adekwatnie do moich umiejętności w roku 2013. Mam bardzo fajny potrójny storytelling z Senseiem, który wydaje teraz płytę na bitach Ostrego. Mam też nagrane numery z Ochem, Kiddem, Cruzem i Stillo (każdy oddzielnie), z których zapewne coś wybiorę. Na pewno to nie koniec gości na płycie. Najprawdopodobniej wrzesień.
W bliżej nieokreślonej przyszłości planuje dwa woski z pewnym raperem, który pojawi się na dwóch wrześniowych pozycjach, wosk z remiksami, kontynuacje 12 beats oraz płytę instrumentalną, która z założenia ma być czymś więcej niż woskiem z beatami. Jest to pozycja, o której myślę od dłuższego czasu, gdyż praca z polskimi raperami bywa bardzo męcząca i zniechęcająca. Może nowe Elabs Crew, może coś z Ochem…
Ostatnie słowo dla czytelników strony?
Wspierajcie naszą kulturę, nie tylko Polską, hip-hop jest uniwersalny i łączy ludzi bez względu na kolor skóry, płeć, język czy środowisko, w którym się wychowaliśmy. Kupujcie płyty i cieszcie się nimi. Nie promujcie na swoich ścianach wannabeez, przypadkowych kolesi, którzy nic nie reprezentują, a wrzuca się ich tylko dla beki, przy okazji nabijając im fejm, którego pragną bo wątpię by którykolwiek z nich miał jakąkolwiek głębszą filozofię na siebie i muzykę. Zajmują w ten sposób miejsce, które zająć powinni twórcy, których szanujecie. Apeluje też do tych, którzy narzekają, że dana muzyka jest fajna, a ma za mało odsłuchów, by promowali ją wśród swoich znajomych, bo to w moim mniemaniu prawidłowa reakcja.