Są takie płyty w historii rapu, które trzeba znać lub chociaż wiedzieć o ich istnieniu. Pierwszy album nowojorskiej grupy Black Moon zatytułowany „Enta Da Stage” zdecydowanie do takich należy. Krążek, który wstrząsnął w 1993 roku cała hiphopową sceną w Stanach Zjednoczonych i niemal natychmiast zapisał się na kartach historii, został wydany sumptem nowojorskiej (a jakże) wytwórni Nervous Records. Wydawnictwo zebrało świetne recenzje muzycznej prasy co oczywiście przełożyło się na komercyjny sukces albumu – sprzedaż ponad 350 000 egzemplarzy. Płyta promowana była czterema singlami tj. „Who Got da Props?”, „How Many Mc’s…”, „Buck Em Down” oraz „I Got Cha Opin”. Gościnnie na płycie pojawili się reprezentanci Smif-N-Wessun (Steele, Tek), Havoc, Dru-Ha. Produkcją albumu zajęła się uznana grupa producencka – Da Beatminerz. Nie wyobrażam sobie by ktoś kto słucha nowojorskiego rapu, (nie mówiąc już o stricte kolektywie Boot Camp Click) nie miał u siebie na półce tego wydawnictwa. Absolutna pozycja obowiązkowa. Historia, klasyka, nostalgia. Zachwalam mocno tą płytę i z czystym sumieniem stwierdzam, iż debiutancki album Black Moon to moja osobista pierwsza piątka rapowych płyt w ogóle. Ostatnimi czasy słucham tej płyty w koło, Wam polecam zrobić to samo – choć jakoś specjalnie nie przywykłem do polecania tutaj czegokolwiek. Cóż, zrobiłem wyjątek – kolejny?