Dzisiaj na blogu prawdopodobnie ostatni odcinek cyklu „Siedem Cali” w tym roku. Tym razem Vinyle Reda mają przyjemność gościć młodego wydawcę, założyciela małego londyńskiego labelu – Blunted Astronaut Records – Kubę Bujko. Kuba ma w prawdzie na koncie wydanie tylko jednej płyty, ale jeśli każdy kolejny wosk z wytwórni Blunted Astronaut Records będzie się tak prezentował jak ten to jestem spokojny o przyszłość tej wytwórni. Osobiście jestem wielkim fanem labelu, dlatego też szczerze zapraszam do sprawdzenia strony internetowej oficyny. Wielkie propsy dla Kuby, że wkłada w wydawnictwo tyle serca. Kolejne woski od Blunted Astronaut ukażą się z początkiem przyszłego roku – bądźcie czujni!
1.Wytwórnia z której płyty możesz kupować w ciemno?
Mało jest teraz takich wytwórni. Są jednak wyjątki takie jak np. Chopped Herring Records oraz Slice Of Spice.
2.Płyta która ma według Ciebie najlepszą okładkę?
Trudne pytanie. To może z płyt nierapowych: belgijskie Placebo i okładka ich trzeciej płyty.
3.Album który zabrałbyś na bezludną wyspę?
Na pewno wziąłbym kilka płyt, jeśli nie kilkanaście. Nie wybaczyłbym sobie natomiast, gdybym zapomniał zabrać ze sobą którejś z części Cellar Sounds.
4.Twój ulubiony producent ze złotej ery?
Lord Finesse. Chociaż był okres kiedy bardziej jarałem się mniej znanymi producentami jak np. Godfather Don czy Nick Wiz.
5.Płyta która zrobiła ostatnio na Tobie największe wrażenie?
Jeśli chodzi o polskie płyty to jedynie solowa płyta Hadesa. Z zagranicznych The Doppelgangaz „Lone Sharks” – ciekawa, spójna płyta.
6.Raper z najlepszym flow w Polsce?
Bardziej niż na flow, zwracam uwagę na teksty, no ale jeśli musiałbym kogoś wybrać to byłby to Ero.
7.Jak oceniasz kondycję polskiego vinyla?
Kondycja polskiego vinyla cały czas ulega poprawie. Bardzo fajnie, że klasyczne albumy takie jak „Tabasko” doczekały się winylowego wydania. Super rzeczy wydaje ostatnio U Know Me.