Dzisiaj kolejny raz zabieram was w hip hopową podróż do końcówki lat osiemdziesiątych, by przypomnieć wszystkim debiutancki album duetu Epmd zatytułowany „Strictly Business”. Rok 1988 przynosi światu jedno z najważniejszych dzieł w historii muzyki hip hop, album którego nie sposób nie znać i do którego wracać po prostu trzeba jak najczęściej! Panowie z Long Island wszystkim w rap grze jak zrobić coś nowatorskiego, jak właściwie korzystać z samplingu, jak rymować, jak używać cutów i wreszcie pokazali to, jak zrobić nieśmiertelne rapowe dzieło! Chyba nie wypada wypisywać tutaj, tytułów kawałków zawartych na tym albumie, no bo jak można nie wiedzieć, że z tego krążka wywodzą się takie perełki jak „It’s My Thing” czy „You Gots To Chill”? A no i mój ulubiony „Let The Funk Flow”! Dziwnie piszę mi się o płytach, które są tak ważne dla hip hopu, i których słuchanie sprawia mi przeogromną przyjemność/radość/czy jakoś tak. 😉 Na koniec napiszę coś błahego: ten album naprawdę powinien być na półce każdego fana rapu! Tym bardziej, że nie trzeba go sprowadzać ze Stanów czy nawet Berlina – dostępny lokalnie!
Kawałek „It’s My Thing” powstał w trzy godziny! Zresztą w ten sam dzień kiedy obaj panowie się poznali!
Młodsze pokolenie raperów w Stanach Zjednoczonych nie zapomina na czyjej muzyce się wychowywali – zobacz to.:)