Zanim zacznę pisać pierwsza notkę w nowym cyklu – „Rest In Peace” napiszę kilku słów wstępu, czy coś na wzór wstępu. Chcę uniknąć tutaj typowego pisania o zmarłych artystach i wychwalania ich w niebiosa (choć nie uniknę tego pewnie) czy też kopiować bezmyślnie ich dyskografię – bo to tak naprawdę każdy z was może przeczytaj w internecie/książce. Nie chcę też pisać wg jakiegoś sztywnego schematu/ klucza. Postaram się by każdy wpis w „Rest In Peace” był inny i w miarę oryginalny, ale jak to wyjdzie okażę się dopiero „w praniu” 🙂
Lekko ponad rok temu dotarła do nas wiadomość o śmierci Guru – rapującej połówki nowojorskiego duetu Gang Starr. Keith Elam pochodził z bardzo bogatej rodziny – jego ojciec był sędzią w sądzie najwyższym ( pomyślcie jakby fani rapu w Polsce zareagowali na taką wiadomość gdyby ojciec, któregoś z naszych raperów pełnił/piastował takie stanowisko…). Guru urodził się i początkowo mieszkał w okolicach Bostonu – skąd dopiero przeprowadził się do Nowego Jorku gdzie poznał Dj’a Premiera, który to pochodzi z Houston ( niezły paradoks nie?). Od końcówki lat osiemdziesiątych do 19 kwietnia 2010 tworzyli duet Gang Starr, wydali razem m.in. albumy takie jak: „Daily Operation” czy „Hard to Earn”. W lutym 2010 roku raper zapad w śpiączkę, z której się nigdy nie wybudził. Jedną z przyczyn jego śmierci był rak. Dopiero teraz pisząc te zdania uświadamiam sobie to, że kolejna płyta Gang Starr nie ukaże się już nigdy. Nie spełni się też jedno z moich hip hopowych marzeń jakim było zdobycie na jednej z płyt, które widzicie poniżej jego podpisu…
r
Sprawdźcie wrzuty, które po jego śmierci powstały na całym świecie ( jest tam też jedna praca z Polski) Guru – tribute!