Polski producent wygrał contest organizowany przez Marco Polo

Co prawda od wydarzenia minęło już kilka lat, ale uznałem, że o sukcesach naszych wirtuozów bitmaszyn warto przypominać. Tym bardziej, kiedy za wyróżnienia zabiera się ktoś taki jak sam Marco Polo. „Marco wypuszcza co jakiś czas sample packi. Przy tej okazji organizuje konkursy dla producentów. Trzeba zrobić bit, przy użyciu dźwięków z jego paczek” – mówi Emapea. „Oczywiście od zawsze jarałem się tym, jakie ma podejście do muzyki i tym, co robi w studiu. Spontanicznie podjąłem decyzję o wysłaniu produkcji. Nad finalną wersją bitu siedziałem dwa dni. Nie powiem ci teraz, że byłem przekonany o tym, że wygram. Miałem tylko nadzieję, że podkład mu się spodoba. No i się spodobał, bo jakiś czas później otrzymałem maila od Marco Polo i okazało, że mój bit był najlepszy spośród ponad 130. Nagrodą była możliwość rozmowy z Marco, otrzymanie paczki sampli i jeszcze jeden temat, o którym wolałbym nie mówić. Rozmowa przebiegła nam w fajnej atmosferze – odpowiedział na wszystkie pytania, jakie mnie nurtowały. Zachował się względem mnie bardzo spoko. Później spotkaliśmy się jeszcze, kiedy był w Polsce na trasie z Masta Ace’em”. Jak można się domyślić, wygrana nie spowodowała, że o produkcje Emapea zaczęli bić się polscy raperzy, a jego płyty nagle zaczęły rozchodzić się jak świeże bułeczki. „Wydarzenie nie odbiło się u nas większym echem. Bardziej poza Polską, bo kawałek zaczęli grać ludzie w radiach, DJ-e wrzucali go na swoje mixy i otrzymałem trochę propsów. Powiem szczerze, że nie myślałem o tym, by podjąć z Marco jakąś współpracę. Cieszę się, że mnie docenił. To wystarczy. Zdaję sobie też sprawę, że ma ręce pełne roboty”. Jak na bit naszego producenta zareagował Kanadyjczyk? Ogłaszając informację na Instagramie, użył dość konkretnych słów: „Had a nice jazzy/throwback vibe and even had funky scratches”.

Przy okazji przypominam, że premiera najnowszego krążka Emapea odbędzie się już w środę. Tutaj pierwszy singiel, a poniżej zwycięski bit.