Abradabing w najczystszej postaci (wywiad)

fot. Oskar Szramka

W czasie, kiedy tysiące osób spodziewało się, że za chwilę w sklepach pojawi się kolejny album formacji Kaliber 44, Abradab postanowił wydać swój szósty solowy krążek 048. Album, który jest muzycznym obrazem przedstawionym przed 40-letniego, świadomego i wrażliwego artystę. Gardzącego inwigilacją i brakiem szacunku do drugiego człowieka.

Pytanie na rozgrzewkę. Niedawno świętowaliśmy 25-lecie albumu „Enter The Wu-Tang (36 Chambers)”. Lubisz, szanujesz?

Nie powiem nic odkrywczego: ta płyta rozwaliła czachy wszystkim osobom, które słuchały wtedy hip-hopu. Chłopaki wjechali na scenę z zupełnie czymś nowym, nie byli kopiami innych składów, brzmieli zupełnie inaczej. Przecież stylówka Method Mana, flow Ol’ Dirty Bastarda, czy piwniczne i brudne podkłady RZA to coś pięknego! Pamiętam, że gdy dostałem debiut Wu-Tangu na jakiejś przegranej kasecie to stwierdziłem, że to świetny album, tylko otrzymałem go w strasznie kiepskiej jakości. (śmiech) Jakiś czas później dostałem oryginał i okazało się… że jakość nagrania jest identyczna! (śmiech) Przecież my uczyliśmy się na pamięć zwrotek z tego krążka. Ol’ Dirty ośmielił mnie do tego, by też zacząć rapować modulowanym głosem, choć przyznaję, że nie zwracałem wtedy za bardzo uwagi na to, kto ma, jakie warunki głosowe. (śmiech) Debiut Wu-Tangu otworzył nas na pewien sposób odbierania muzyki. Niewiele płyt w historii hip-hopu aż tak zryło nam banię.

Mówi się, że szczególnie wpłynął na was, na Kaliber 44, właśnie debiut Wu oraz album „6 Feet Deep” Gravediggaz.

Przyznam szczerze, że ja nigdy specjalnie nie spędzałem czasu z muzyką Gravediggaz. Miałem oczywiście na kasecie wspomniany przez ciebie album, ale sięgałem po niego sporadycznie. Częściej słuchałem wspomnianego wcześniej krążka Wu-Tang Clanu, który sprawił, że postanowiliśmy założyć Zakon Marii – oni mieli klan, więc my stwierdziliśmy, że będziemy mieli swój zakon. (śmiech) Ukształtowały nas również inne rzeczy – mieliśmy przecież etap, że wczuwaliśmy się w N.W.A. i chcieliśmy być gangsterami.

Cały wywiad możecie przeczytać tutaj.