Bitch (EWC) mówi o pierwszych kolejkach i poważnej spierdolce

Bitch – jeden z pierwszych załogantów ekipy EWC wspomina pionierskie czasy malowania pociągów w Trójmieście i spierdolkę z 1997 roku, po której do Gdynii zawitały legalne kolejki. Na samym dole macie video ze wspólnej, chamskiej akcji EWC i OSC.

Bitch: Pierwsze panele, które wjechały w trafik, to był Wor oraz Tas, zrobione na starej pomarańczowej EW-58 w Wejherowie. Chłopaki nie skończyli, bo pogonił ich strażnik z jednostki wojskowej nieopodal yardu, ale jeżdżące kolorki i i tak narobiły wszystkim nie lada smaku. Kilka dni później Tuse zabrał mnie po raz pierwszy na kolejki. Pojechaliśmy na Cisową, ale wydawało nam się, że jest słaba sytuacja i zdecydowaliśmy się nie robić. Cisowa była dosyć dobrze oświetlona, a kolejki w dużej odległości od płotu. Odstraszył nas również dwie wieże: wydawało nam się, że z ich okien można praktycznie kontrolować całą zajezdnię. Przerażał mnie wtedy ten yard. Następna wyprawa do Wejherowa zakończyła się sukcesem. Malowali wtedy Tas, Sez, Erz, Anue oraz Plok. To były pierwsze skończone panele, które jeździły na SKM-kach. To były również nasze pierwsze eskapady w te rejony Trójmiasta, podczas których uczyliśmy się metodą prób i błędów rozpoznawać teren oraz rozkład godzin pracy na yardzie. Nigdy wcześniej nie miałem okazji być w tak odległych od domu rejonach i miałem wrażenie, jakbym odkrywał nowe zakątki Trójmiasta.

Mieliśmy na koncie już kilka spierdolek, ale podczas wizyty chłopaków z Dortmundu mieliśmy tą największą. Kolejarze zorganizowali zasadzkę i zaszli nas z dwóch stron, podczas gdy my malowaliśmy między kolejkami. Było tam w sumie sześć, siedem osób – wszystkim, oprócz Kaskiego, udało się uciec. Pamiętam, że ewakuowałem się pod kolejką między kołami pociągu, a po drugiej stronie stał już typek, który zamachnął się na mnie młotkiem do sprawdzania hamulców… Na szczęście chybił. Niestety złapali Kaskiego i go trochę poobijali. Został położony na torach i straszyli go, że ruszą kolejką, jeżeli nie wyda innych. Po skardze rodziców Kaskiego SKM zaproponowała alternatywne rozwiązanie dla młodzieży i pojawił się pomysł legalnych pociągów. W zamian za zamalowanie paru zbombionych kolejek miały być udostępnione wybrane pociągi – cytat pochodzi z książki GGE.