Peope (Psychopads) opowiada o swoich ulubionych produkcjach

fot. archiwum prywatne

Jutro premiera nowego krążka duetu Psychopads. Poznaniacy w ręce słuchaczy oddadzą swój producencki album zatytułowany Black Box 2. Na longplayu umiejętności zaprezentują m.in.: Reks, Kuba Knap, Rakraczej, Mada, Green. KPSN i Flojd. Dziś, dzień przed premierą, Peope opowie wam o swoich ulubionych beatach ze Stanów. Oddaje głos producentowi.

Peope: Ciężko wybrać kilka ulubionych produkcji, mając w zasięgu tyle wybitnych numerów wyprodukowanych przez świetnych producentów. Postarałem się wybrać te, które oprócz świetnego brzmienia i wajbu przywołują również u mnie pozytywne wspomnienia. Kolejność naturalnie przypadkowa.

Sean Price – Figure 4: Ta mało skomplikowana produkcja potwierdza, że w prostocie tkwi siła. Sampling, brud i minimalizm, a mimo to, całość brzmi mocno świeżo. Dodając do tego niewymuszoną, lekką i leniwą przewózkę Seana otrzymujemy numer, do którego wracam regularnie.

Showbiz & A.G. – Next Level (DJ Premier Remix): Wiem, że ciężko wybrać jeden ulubiony podkład Preemo (śmiech), ale ten jest chyba moim faworytem. Produkcja dość minimalistyczna, ale dzięki temu słychać w pełni kunszt w brzmieniu i starannej selekcji próbek sampli. Hipnotyzująca rzecz. No i wiadomo… sentyment związany z bitwą z filmu 8 mila (śmiech).

Ugly Heroes – Graves: Tak jak w przypadku Premiera, tak i w przypadku Apollo Browna ciężko jest wybrać jeden reprezentatywny beat. W „Graves” żaden element nie jest podany przypadkowo. Otrzymujemy tu melodyjny podkład i nostalgiczny klimat zmuszający do refleksji. To drugi numer z tego albumu (obok „Never Go”), przy którym lubię się zamyślić i zostawić na chwilę wszystko to, co związane jest z codziennością.

!llmind – The Fire Inside: To piękny przykład połączenia sampli, przewodniego syntha i wolnego tempa, całość spięta jest ciepłym i brudnym brzmieniem. W zasadzie mógłbym wymienić jeszcze z kilkanaście sztosów tego zacnego producenta. Na pewno zachęcam do sprawdzenia „Busta Ya Head” czy „Stand Up”. To mocne, muzyczne czołgi!

Oddisee – Yeah & Nah: Numer z pięknego albumu Tangible Dream. Świetny podkład – słuchasz od pierwszych sekund i niecierpliwie czekasz na więcej. Wyśmienita aranżacja i budowanie emocji. Warto sprawdzić całą płytę. Znajdziecie na niej jeszcze takie perełki jak: „Back of My Mind” ze świetnym refrenem, czy „Yeezus Was a Mortal Man”.

ScHoolboy Q – Yay Yay: Okrutny ogień, świeżość i niepowtarzalny klimat. Słucham i za każdym razem rozpływam się przy tych dźwiękach. Idealny numer do jazdy samochodem. Przy okazji polecam puścić sobie ten track nocą na polskiej plaży w doborowym towarzystwie.

Dj Khalil – beat z Rhythm Roulette: Z tego, co mi wiadomo, to ten podkład niewykorzystany został dotąd w żadnym numerze, ale nie mogłem go pominąć. Przykład tego, co można zrobić z niewinne brzmiącego sampla, gdy wykorzystamy swoją wyobraźnię i umiejętności. To uczucie, kiedy nie spodziewasz się jakiejś większej torpedy, a finalnie wyskakujesz z krzesła i bujasz się przy dziesiątym replayu (śmiech). Mogę dodać, że w tej serii jest to – obok produkcji Marco Polo – bez wątpienia mój ulubiony kawałek.