Wywiad: Soulpete

Wywiad: Soulpete

Umówić się na wywiad z Soulpetem nie było łatwo. Producent, który gościł na swoich podkładach między innymi Blu, Oddisee, Smif-N-Wessun czy Journalist 103, twierdził, że nie ma z nim o czym rozmawiać. Od „Soul Raw” narodził się między innymi projekt Growbox i BonSoul, a artysta z Lublina wciąż uważa, że prowadzi mało ciekawe życie. Bez zbędnego przedłużania – wywiad z producentem, który nie cierpi udzielać wywiadów, dało się odczuć.

Uważasz, że producent hip-hopowy powinien być skromny?

A czy Pan Czesio hydraulik powinienem być skromny? Czy może powinien mówić, że nikt takiego kolanka nie zakłada jak on? Pojęcia nie mam stary. Tu chyba nie ma reguły. To kwestia wielu rzeczy między innymi chyba wychowania, nie wiem. Mnie nadmierna przewózka zawsze strasznie irytowała.

Pytam, bo jak ostatnio rozmawialiśmy to niekoniecznie chciałeś udzielać wywiadu. Tłumaczyłeś to między innymi tym, że „nie ma z Tobą o czym rozmawiać”.

Bo nie ma, nie prowadzę ciekawego życia. Nie lubię też gadać za dużo. Także te dwie rzeczy nałożyły się na siebie idealnie.

Rzeczywiście nie ma o czym rozmawiać. O ile faktycznie Guilty Simpson w 2014 roku nie robi już takiego wrażenia jak chociażby w 2009 roku, kiedy dograł się na siódemkę chłopakom z Queen Size Records, to tacy zawodnicy jak Oddisee i Blu na rodzimych płytach to przecież rzeczy niespotykane. Więc chyba zacznę Cię podejrzewać o fałszywą skromność (śmiech).

Do Simpsona mam miłość zawsze i na zawsze, jego nowe rzeczy są piękne. To znaczy dla mnie, ale ja jestem pojebany. Wiesz, ja jestem dumny z płyty „Soul Raw”. To nie tak, że się nie cieszę, bo to w ogóle jest niesamowite, że udało nam się dopiąć ten album do końca. Tak naprawdę zrobiliśmy we trzech niezależnie płytę, jakiej nie miał odwagi zrobić nikt wcześniej, nawet w dużej wytwórni. A to, że Oddisee czy Blu zgodzili się dograć zwrotki to był dla mnie kosmos. Zwłaszcza, że nie udzielają się za mocno i za często na „obcych” projektach. Cieszę się cholernie.

Faktycznie – na taką skalę to planowany w naszym kraju był chyba tylko projekt Beat Brothers, który ostatecznie nie doszedł do skutku. Jestem przekonany, że projekt „Soul Raw” otworzył Ci wiele furtek w Stanach. W najbliższym czasie pojawi się ktoś z USA na Twoim bicie?

Wiesz co, dostałem trochę wiadomości i propozycji zza oceanu ale uwaga – w 2015 roku zrobiłem może z sześć bitów, także poszaleć nie mogłem (śmiech). Wiem, że wydaje się to dość absurdalne zważywszy na to, że w tym roku wyszły trzy projekty, które w całości sam wyprodukowałem, ale taka jest prawda. Nie mam ciśnienia na produkcję. Jak chcę to robię, a jak nie to nie. Bity z 2015 roku poszły do Bonsona i  Sariusa. Na chwilę obecną licznik znów pokazuje ZERO. Natomiast jeżeli chodzi o współpracę z kimś ze Stanów, to bardzo chciałabym skończyć projekt z Hezekiah. Zaprosiłem do tego „przedsięwzięcia” jednego z moich ulubionych polskich producentów – Bodziersa. Myślę, że wspólnymi siłami damy radę. Swoją drogą widziałem, ze Hez wrzucał już jakieś filmiki ze studia.

Bodziers dostarczył taki remix na „Soul Raw”, że po prostu oszalałem odsłuchując go po raz pierwszy. Swoją drogą, Bodziers chyba też się nie przemęcza w kwestii robienia bitów (śmiech), a szkoda, bo ma naprawdę do tego talent. Skoro jesteśmy przy rodzimych producentach, to co z Twoim wspólnym projektem z Metro?

Bodziers jest cholernie niedoceniony przez naszych słuchaczy, a robi takie rzeczy, że szczena opada. Bezsprzecznie jest w moim top trzy producentów w Polsce. Co do Metro – zobaczymy.

„Ja obiecuję sobie usiąść do tego na spokojnie w okresie wakacji. Chciałbym bardzo, by to wyszło w przyszłym roku.” to Twoje słowa z przed wakacji. Ruszyło coś ze wspólnym albumem, czy dalej jest to tylko plan?

Zobaczymy, nic nie zdradzam póki co.

Ok, w takim razie skupmy się na bliższej przyszłości. Twoja płyta z Sariusem.

Myślę, że puścimy to prawdopodobnie niezależnie. Będzie to epka, która może wejść na wyższy level. Projekt ukaże się wkrótce.

Pojawią się goście?

A tak, będą, dzięki, że pytasz (śmiech). Wszystko w swoim czasie.

A ten wspólny numer Laika i Bonsona?

Ten numer trafi na solo Bonsona. Chyba kiedyś pisał to u mnie na Facebooku. I CHYBA mogę to tu sprzedać (śmiech).

Skoro mało skutecznie idzie wyciąganie mi od Ciebie informacji a propos zbliżających się produkcji, to może lepiej pójdzie mi ze starymi wydawnictwami. SoSoSoulSynergy – jak to się stało, że trafiłeś z tym materiałem do PolishVinyl?

Ty, no ja sam nie wiem. Nie pamiętam co robiłem miesiąc temu, a co dopiero jakieś dzieje sprzed lat. Chcieli to wydali. Dziękuje im bardzo za to i gorąco pozdrawiam.

Zmobilizowałeś się i podjąłeś naukę gry na jakimś instrumencie?

 Wiesz, zapuściłem włosy, więc na grzebieniu cisnę (śmiech). A tak mówiąc poważnie to rok 2015 upłynął pod znakiem „nicnierobienie”. Niestety.

Tylko nie mów, że dopadła Cię depresja…

Bardziej chodzi o zmęczenie. Wiesz, ja zawsze miałem takie etapy, że robiłem NIC, a nagle JEB trzy płyty. W 2016 roku coś tam się ode mnie ukaże, staram się.

Wśród tych trzech płyt jest „Growbox”. Krążek ukazał się w limitowanym nakładzie 4000 sztuk. Płyta jest wciąż w sprzedaży. Spodziewałeś się więcej po tym projekcie?

Powiem Ci szczerze, że nie wiem w jakim nakładzie rozszedł się „Growbox” i jak wyglądała dostępność tej płyty. Wiem, że zrobiliśmy materiał nie dla każdego słuchacza i o to nam w sumie od początku chodziło. Poza tym, ten album nigdy nie był przedstawiany jako coś w stylu O.S.T.R. feat Jeżozwierz i Soulpete, tylko Growbox i tyle. To materiał, który brzmi jakby był niezależny, bo też w takim klimacie powstawał. Siedzieliśmy, piliśmy, paliliśmy, grillowaliśmy i graliśmy w kosza. Wszystko bez większej koncepcji i planu. Rap, po prostu. Pamiętam, że w tym czasie u Ostrego siedział też Sarius i robił swoją płytę (śmiech) pozdrawiam go serdecznie! Także, taki Hip-Hop Kemp sobie zrobiliśmy u Adama.

Projekt Growbox to jednorazowa akcja?

Prawdopodobnie tak.

A jak oceniasz samą współpracę z taką wytwórnią jak Asfalt Records?

Pierwszy raz w życiu nie musiałem robić nic innego niż bity, także wiesz, miałem ten komfort nic nie robienia. I tak zostało mi po dziś dzień, rozleniwiłem się. Nie no, żartuję, działam, to znaczy w sumie chcę działać, będę jak pitbul, jak Tommy Lee Jones.

W ściganym (śmiech). Taka praca jak przy projekcie, Growboxie, Ci odpowiada bardziej, niż albumy koncepcyjne? Czy tutaj nie ma reguły? 

Była koncepcja by sobie pić piwko, grać w kosza, jeść i robić płytę. Nie mów, że nie jest to najlepsza koncepcja w rapie? Wiesz, w tym wszystkim Adam mi zrobił selekcję sampli. Stary, czego więcej chcieć? Dawaj, mów.

Dla gościa, który świadomie tkwi w podziemiu to chyba niczego więcej.

A czym jest bycie w nie podziemiu? Te wszystkie płyty LEGALNE co leżą w empikach? Sorry, ZALEGAJĄ. To jest już mainstream? Tam mam być? Tam sobie leżeć? Ludzie kojarzą mnie z podziemiem, wiadomo, ale potrafię zrobić płytę z Ostrym, wyprodukować Quebonafide czy nagrać z Oddiseem. Chujowe to podziemie (śmiech).

Tu masz rację, ale ja nie do końca o tym. Gdyby ktoś Ci rzucił 30 000 złotych i powiedział „zrób mi muzykę pod kampanię reklamową”. Też byś odmówił? Nie chodzi mi o to, że masz się pokazywać na beznadziejnych płytach polskich raperów, ale żyć sobie na fajnym poziomie jako PRODUCENT MUZYCZNY. Co, zła wizja?

Zmieniam ksywę i robię reklamę „konar odpalił”, proste (śmiech). A tak na poważne, to z moim zapałem i szybkością działania, to ten konar trzeba byłoby długo pocierać. To nie jest raczej faza dla mnie. Ale za 30 tysi to 2 lata życia. Dla mnie najlepiej – piwko codziennie.

Nie wiem czy to dobra obserwacja, ale wydaje mi się, że jesteś w kwestiach muzycznych gościem, któremu brakuje motywacji do działania. Zobacz, zadzwonił do Ciebie Ostry i zrobiłeś trzy płyty. Kto tym razem musi do Ciebie zadzwonić? Pete Rock? (śmiech)

Nie to, że brakuje motywacji. Ja sobie raczej stoję z boku. Mam też swoje tempo, swoje fazy. Adam też zadzwonił bo chciał tylko jeden bit, a wyszło jak wyszło. Wiesz, ja działam, ale zazwyczaj swoje i na swoje. Do tego potrzebuję impulsu. Nie czuję potrzeby pojawiania się na każdej płycie w Polsce. Nie narzekam na „oferty”, ale lubię swoją niezależność. Nikt mnie nie męczy np. o to „gdzie aranż?”, bo w 95% produkcji, które się ukazują, to płyty które w całości robię sam i nad którymi również sam mam kontrolę w 100%. Także no, trochę taki majster budowy jestem.

To bycie majstrem budowy spowodowało, że do produkcji rzeczy spod szyldu Rap Addix nie dopuszczaliście innych producentów?

Chyba nawet nigdy ta kwestia nie była poruszana. Jakoś przyjęło się, że to ja mam robić wszystkie podkłady i tyle. Sam nie wiem dlaczego. Trzeba zapytać chłopaków. Pamiętam, że był taki epizod w karierze Junesa, że odpalił FLa i postraszył mnie swoimi bangerami (śmiech).

Pewnie męczy Cię już to pytanie, ale przepraszam, ciężko o to nie zapytać – Rap Addix w pełnym składzie coś jeszcze nagra? Są realne szanse?

Wątpię, ale nigdy nie mów nigdy. Ostatnio czytałem, że Spice Girls nagrały jakiś wspólny numer. Fajnie nie? Także może i u nas jest jakaś szansa.

Potrafię odnaleźć analogię (śmiech). Tylko nie macie murzyna w składzie, a co dopiero murzynki. Chyba, ze Laika pomalować? Gości od malowania macie przecież w ekipie (śmiech).

Co nie mamy, co? Przecież skład się ciągle powiększa. Mamy tu wszystkich. Ale o tym co, kto i gdzie w Rap Addix to w następnym wywiadzie Laika we Wrocku.

Tak, po płycie z Biszem (śmiech).

A dobra będzie.

Zapytałbym o szczegóły, ale Ty enigmatyczny jesteś. Wiec pozostaje nic innego jak czekać na ten materiał. Rozpad EtRecs Records – co się takiego wydarzyło? Winyl Bonsoul w przedsprzedaży sprzedał się tak słabo?

Dlaczego każdy myśli, że chodzi o sprzedaż? Robiliśmy dwa dotłoczenia i wszystko nam zeszło. Dostaliśmy też propozycję wydania tego legalnie już kilka miesięcy po premierze (oczywiście odmówiliśmy). Zainteresowanie było i jest.  O rozpad wytwórni EtRecs trzeba byłoby pytać założycieli. Wiem jedynie, że finanse nie były tu problemem.

W takim razie kto jest wydawcą Bonsoul na wosku? Asfalt? Czy Wy sami, a oni ogarniają dla Was tylko dystrybucję ?

Asfalt wyszedł z propozycją, że chętnie to puszczą w świat. Wiedzieli, że EtRecs ogłosili koniec działalności i Tytus zapytał mnie czy nam nie pomóc w tym. I takim sposobem „Lepiej nie pytać” na wosku zostało uratowane. Dzięki serdeczne za wywiad. Pozdrawiam Bambon.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz