Wywiad: Plash (Dj Przeplach) – część 3

Wywiad: Plash

Zapraszam do sprawdzenia trzeciej (ostatniej) części rozmowy z didżejem Przeplachem.

Wprawdzie wcześniej już o tym wspominałeś i mnie trochę wyprzedziłeś, ale co najbardziej Ci nie pasuje w polskim hip-hopie, wręcz Cie to irytuje?

Przede wszystkim irytuje mnie brak szacunku do młodszych – nie toleruje słów gimbus, gimbaza. Nie toleruje wyśmiewania się z młodszych ludzi, którzy są przyszłością hip-hopu w Polsce. To mnie zdecydowanie irytuje.

Ale to dlatego, że masz syna?

Nie dlatego, że mam syna. Tylko dlatego, że ja bardzo szanuje młodszych i wiem, że to od nich zależy przyszłość polskiego hip-hopu. Taka jest prawda. I to jak my pokażemy im ten hip-hop, przedstawimy go im. Damy im wędkę, oni później będą łowić, bo wszystkiego za nich nie można zrobić – Ty zrymowało się nawet teraz (śmiech). Wracając, od nich zależy jak to w przyszłości będzie wyglądało, dlatego nie podoba mi się dzisiejsze „to jest rap dla gimbów” – to mnie razi. Nie podoba mi się podejście niektórych mc’s, którzy chyba nie zdają sobie sprawy, że młodzi ludzie tez mogą ich słuchać. Nie mówię by rapować tutaj tylko o wspaniałych rzeczach i mówić jak jest fajnie, ale niektóre teksty są dla mnie po prostu obleśne i nic nie wnoszą do życia, nie wywołują u mnie jakiś fajnych emocji. Widzę, że małolaty zaczynają się tym jarać, ale z drugiej strony – ja też za dzieciaka jarałem się death metalem i to też nie wnosiło wiele (śmiech). Irytuje mnie brak przygotowania tych mc’s do koncertów – widzisz, wszystko obraca się jakby wokół rapu, niestety – potrzebujemy więcej Mc’s niż raperów. Denerwuje mnie, że młodzi myślą, że mogą mieć wszystko na zawołanie – co gdzieś w tym momencie spowodowane jest przez internet. Czasami jest to denerwujące jak dostaje wiadomość : „Ty, daj mi listę kawałków, które grałeś na zawodach”, ja wtedy sobie myślę, że naprawdę długo szukałem tych płyt i dla didżeja ważne jest to by zachować anonimowość tych utworów.

Afrika Bambaataa

Dokładnie, kiedyś Afrika Bambaataa zaklejał płyty. Ja jestem w stanie jak najbardziej to zrozumieć, bo każdy poświęca czas i pieniądze na szukanie tej muzyki, i dlaczego ja Ci mam oddać tak po prostu? Niektórzy młodzi ludzie nie potrafią tego zrozumieć. Co mnie jeszcze może irytować? Hmm nie wiem, ciężkie pytanie. Chyba najbardziej wspomniany wcześniej brak szacunku dla młodych – to mnie gdzieś tam dotknęło i trochę rusza.

Dobra, słuchaj teraz.

Dawaj, aż się boje (śmiech).

Method Man wystąpił kiedyś w reklamie coca coli, Chuck D nike, Redman reeboka, a Jeru The Damaja w reklamie soku owocowego. Gdybyś Ty dostał propozycję wystąpienia w reklamie to byś się zgodził? Czy musiałaby to być reklama stricte hip-hopowa, np. promujesz gramofony.

Media całe życie nie starają się pokazać hip-hopu – tej prawdziwej strony. Nie interesują ich pozytywne aspekty tej kultury. Oczywiście w większości wypadków tak jest. Jako przykład podam tutaj pewną stację telewizyjną, która zadzwoniła do mnie tuż po śmierci pewnego rapera w Krakowie. Zadzwonili do mnie i mówią tak: „jesteś hip-hopowcem z Nowej Huty, opowiedz nam jak tam jest ciężko, jaki tam jest hardcore, jak wygląda sytuacja”. Mówię „teraz się interesujecie hip-hopem, bo jest tragedia, węszycie, pierdolcie się. Gdzie wyście kurwa byli jak chłopaki zdobywają drugie miejsce na zawodach w Stanach Zjednoczonych – o tym nie piszecie. Nie piszecie jak są robione jakieś fajne murale w Krakowie czy jak mamy mistrzostwa świata didżei. Interesujecie się tylko wtedy jak zwęszycie tragedie.” Mógłbym tam iść i powiedzieć to, ale ja wiem, że oni by to poprzekręcali, albo nie puścili w ogóle. Pokazuje środkowy palec całej telewizji, póki nie zmienią podejścia. Wiesz, hip-hop zawsze był poza systemem i to jest spoko. Jesteśmy nie wygodni dla systemu, taka jest prawda. Możemy na własną rękę robić niesamowite rzeczy i nie musimy się ich o nic prosić, i stąd to też powstało na Bronxie. Jeśli są pozytywne rzeczy, które mogą wyjść z hip-hopu to fajnie byłoby mówić i pisać o tych pozytywnych rzeczach by zarazić tym jak najwięcej osób, a nie zrażać do tego. Póki co media bazują na prawie samych negatywach.

A co z tą reklamą? Chciałeś uciec, co? (śmiech)

Nie, no co Ty. Nie ucieknę od żadnego pytania. Powiem Ci tak – jestem nauczony, trochę hip-hop mnie tego nauczył, trochę podwórko, że nie robię w swoim życiu rzeczy, które nie są w zgodzie z moim sumieniem. Ktoś by tu od razu mógł powiedzieć „jakby Ci zaoferowali ileś pieniędzy to byś się zgodził” – nie wiem jakby było. Jakbym coś zrobił w niezgodzie ze swoim sumieniem to czułbym się z tym źle całe życie. Staram się nie robić takich rzeczy, które mi nie odpowiadają. Reklama nike? Spoko. Wiesz, oni chcą tak samo zarabiać pieniądze, to jest normalne, mają okazje i jest to wiesz poświęcony przez nich czas , to dlaczego nie? Nie przekreślam tego jeśli odbywa się to w granicy jakiegoś smaku. Czy bym wystąpił? Nie wiem, nikt mi takiej propozycji nie dał i nie wiem co by to było. Co ja miałbym zreszta reklamować (śmiech)? Stary, jestem zwykłym chłopakiem z podwórka, który gdzieś tam tańczy, dlaczego ludzie mieliby mnie słuchać (śmiech). Nie zdarzyło się to i nie wiem czy się zdarzy. Tak jak mówię – nie zrobię niczego co jest wbrew mojemu sumieniu, bo dla mnie ono jest najważniejsze.

Mixtape – na przestrzeni lat zmieniło się jakby pojęcie słowa „mixtape”. Na początku były to tylko i wyłącznie kasety. Pamiętam jak w jednym z wywiadów Pelson z Molesty opowiadał, że dla niego mixy miały role edukacyjną – on z mixów JanaMarian dowiadywał się np. o nowych kawałkach Havoca. Myślisz, że w dobie internetu, zalewu tej muzyki z zewsząd wciąż warto wydawać mixy? Jest dla kogo?

Tak, ja sam wydaje je fizycznie. Jest to super sprawa! W tym momencie powinno się to bardziej nazywać mx-cd, bo na kasetach tego nie robimy, ale samo słowo „mixtape” dla mnie oznaczało zbiór kawałków, które się nagrywało, miksowało, dodawało skrecze i wydawałeś taką jakby składankę kawałków, które Ci się podobały.

A mixtapes w stylu Dj Decksa? Czyli wiesz, zaprasza gości, robi wszystkie bity od podstaw?

Tak chyba robił też Funkmaster Flex – on zapraszał gości, którzy freestylowali.

Tak, ale mówię o gotowych kawałkach, specjalnie przygotowanych pod mixtape – nie ma tutaj żadnych zabaw. Ten mixtape tworzy jakby kompilację.

No właśnie tutaj ten mixtape jakby już trochę traci na znaczeniu. No bo jednak to słowo oznacza mix taśmę, prawda? Sam nagrywałem pierwsze rzeczy na kasety i sporo miksów zrobiłem na kasetach właśnie. Także uważam, że to słowo jest troszeczkę wyświechtane. Dla mnie mixtape, to jest tak jak wyglądało to kiedyś – didżej wypuszcza mixtape, na którym są nowe kawałki, albo kawałki które mu się podobają – jego zmiksowana składanka.

plash2

Zmieniając temat. Współpracowałeś z Bolcem?

Nie, ale poznałem go. Krime z nim grał jako didżej koncertowy. Kilka razy z nim rozmawiałem, on robił też fajne imprezy tutaj w Krakowie m.in. grało Wzgórze. Nie współpracowałem z nim, ale jakby wychowywałem się na jego numerach, mam szacunek dla tej postaci jak najbardziej.

Będziesz się gdzieś udzielał produkcyjnie w najbliższym czasie?

Póki co robię bity dla siebie, bo nie robię ich jakoś super dużo. Staram się nad jednym numerem dłużej posiedzieć i nie chcę mi się za bardzo ich oddawać od tak. Zobaczymy, nie wiem. Może Wojtas jak będzie chciał coś wydać to bardzo chętnie, na pewno z Blabberem coś zrobię. Widzisz, to są postacie, z którymi współpracuje i są mi gdzieś tam bliskie. Póki co nie planuje sprzedawania bitów, posyłania ich dalej.

Kończąc już, jakie są Twoje najbliższe plany muzyczne? No i kiedy kolejny winyl (śmiech)?

Już Ci mówię. Na pewno będziemy chcieli wydać na winylu płytę mojej ekipy Flue. Siedzimy teraz razem na próbach i ćwiczymy tylko i wyłącznie materiał na płytę i nie mogę się doczekać kolejnej próby, by poćwiczyć ten materiał! To oznacza, że naprawdę robimy coś co nam się podoba. Na pewno to wyjdzie na winylu – jeśli ktoś nie będzie chciał nas wydać to zrobimy to sami. Albo wydam to ja w wytwórni Phat Vibez, którą chce założyć.

Ten wątek możesz akurat rozszerzyć.

Plan wytwórni jest już wdrożony w życie, mam zamiar zrobić wytwórnie która będzie wydawała dobra muzykę…

Z mojej strony masz oczywiście promocję zapewnioną.

Dziękuje bardzo, bardzo mi miło. Wiesz co, sam nie miałem gdzie wydać swojego wosku, wydałem to ostatecznie własnym sumptem.

Uderzałeś, do którejś wytwórni z materiałem z „Isolation”?

Miałem kilka propozycji, ale ostatecznie postanowiłem zrobić to sam. Wewnętrznie czułem potrzebę, że chcę to zrobić sam. Zdawałem sobie sprawę, że cały ciężar spadnie na mnie, ale wiedziałem że dopnę to do końca, że nie będę się musiał martwić o kogoś, kogo może nawet nie znam i nie wiem jak to zrobi. Mogę wiedzieć, że wydaje tylko fajne winyle, ale też naprawdę nie wiem komu powierzam materiał. Czułem się bezpieczniej jeśli zrobię to sam, odłożyłem sobie pieniądze. Robiąc to samemu miałem jeszcze większe parcie, by zrobić to dobrze. Pewnego dnia stwierdziłem, że to ja chciałbym wydawać ludzi, którzy mają taki problem jaki ja miałem. Póki co wyjdzie epka mojego bardzo dobrego kolegi – Dj’a Dobrego Kicka, który robi fajne bity i…

i miksy (śmiech) – Vinyle Reda mix#2: Dj Dobry Kick – Keep It Alive.

Dokładnie, jest bardzo dobrym didżejem. ALE Ci posłodziłem – wisisz mi yerba mate za to (smiech). Usłyszałem jego materiał i stwierdziłem, że to ten moment na wydanie czegoś. Przed wydaniem swojej płyty już myślałem czy nie puszczać „Isolation” pod szyldem Phat Vibez – bo tak się wytwórnia będzie nazywać. W tej chwili czekam na wokale od Jamalskiego i chcę go wydać na siódemce. Na pewno będę chciał wydać tez kolejną swoją epkę albo i album, czas pokaże. Nie lubię się chwalić tym co będzie jeśli nie jestem tego pewien i nie mam czegoś gotowego. Póki co po części mam gotowe rzeczy z Jamalskim, Oerem, Dobrym Kickiem. Phat Vibez rusza pełna para. Nie ukrywam, że chciałbym zrobić epkę z Blabberem z Da Shogunz.

Szczery przekaz na koniec?

Szczery przekaz prosto z ulicy (śmiech). Nie bójcie się robić rzeczy, które chcecie mimo przeciwnością losu, róbcie to co czujecie. Kochaj to co robisz i rób to co kochasz – takie bardzo fajne słowa.

Kurde, ktoś to gdzieś powiedział.

To było na płycie Stylowej Spółki Społem napisane z tyłu.

Tak, ale ja też to gdzieś już czytałem (misztal ciężko myśli). Chyba Druh Sławek kogoś cytował. Gdzieś w klanie chyba, muszę tego poszukać. Znajdę i Ci dam znać.

Taki był też tekst w kawałku Jazzy Jeffa – „Love what you do, and do what you love”. Jest to trochę masło maślane, ale z drugiej strony jest to szczera prawda. Chciałbym by jak najwięcej młodych konkretnie działało w hip-hopie. W każdym jego elemencie, żeby ten fajny, prawdziwy hip-hop żył i trzymał się dobrze. Bądźcie oryginalni, a przede wszystkim bądźcie sobą – bo wszyscy inni są już zajęci. Peace!

Dzięki za wywiad!

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz